Od momentu wznowienia notowań na rynkach azjatyckich najważniejszym wydarzeniem był chwilowy spadek w parach krzyżowych jena, po którym nastąpiła zwyżka. Jednak okolice 105,00 na USD/JPY są atakowane od początku roku. Jeśli chodzi o inne rejony świata, podstępny dolar nowozelandzki odzyskał wigor i ostro poszedł w górę po publikacji lepszej niż się spodziewano dynamiki inflacji (nie była ona jakoś szczególnie porażająca i wyniosła jedynie 0,1% na plusie w ujęciu kwartał do kwartału, niemniej jednak była faktycznie wyższa). W dalszej części tekstu zawarłem kilka przemyśleń na temat wykresu NZD/USD.

USD/JPY tkwi na razie w trendzie bocznym i po kilku dotychczasowych próbach nie udało mu się wygodnie usadowić powyżej poziomu 105,00. Natomiast okolice dawnego szczytu na 103,75 wydają się teraz ważną strefą wsparcia, jeśli nie liczyć chwilowego tąpnięcia po publikacji kiepskiego raportu NFP.

NZD/USD poszybował ostro w górę, ale grający na spadki mogą nie tracić nadziei, o ile na zamknięciu kurs utrzyma się poniżej poziomu zniesienia do 61,8% (nieco mniej niż 0,8350) – wyprzedaż była bardzo głęboka i mocno nadwyrężyła trend wzrostowy. Przypuszczam, że apetyt na ryzyko odegra pewną rolę w rozstrzygnięciu, czy para ta będzie kontynuować spadki, czy też nieśmiertelnemu „kiwi” uda się wydostać z powrotem do góry, w kierunku 0,8500. Ostatecznie skłaniam się raczej ku spadkom, jednak jednocześnie widzę, że w średnim terminie, po wielu fałszywych wybiciach i przy bardzo nierównym trendzie bocznym, czynniki techniczne wskazują na duże niezdecydowanie inwestorów.

Co dalej?

Reklama

Wygląda na to, że dla dalszych losów EUR/USD kluczowe znaczenie mogą mieć opublikowane rano wyniki wskaźnika ZEW dla Niemiec, po tym jak w poniedziałek w czasie azjatyckiej sesji para ta próbowała zejść do poziomu 1,3500. Strefa 1,3550 z całą pewnością wygląda na krytyczny rejon piwotu – na początku tygodnia na horyzoncie zaczyna pojawiać się właśnie to dawne minimum. Przed weekendem powinniśmy już znaleźć się albo dużo wyżej, albo niżej. Kolejnym istotnym rejonem w kontekście spadków są okolice 1,3350, gdzie czai się 200-dniowa średnia ruchoma oraz wsparcie na poziomie minimów z początku listopada.

Przeczytajcie fantastyczną relację MISH'a na temat coraz bardziej groteskowego charakteru testów warunków skrajnych w strefie euro: wygląda na to, że przy pierwotnych założeniach wykazałyby one niedobór kapitału w bankach w wysokości aż 700 miliardów EUR dla całej strefy. Jednak EBC być może przesunie „słupki bramki”, by uniknąć takich rewelacji.
Z kolei GBP/USD, dzięki zwyżce odnotowanej w reakcji na piątkowe bardzo dobre dane o sprzedaży detalicznej, w piątek stracił cały impet spadkowy. Nadal zadziwia mnie mocna kondycja funta, biorąc pod uwagę niekorzystne tło w postaci przerażającego deficytu na rachunku bieżącym – kiedyś w końcu będzie musiał on wpłynąć negatywnie na walutę, jeśli wkrótce nie pojawią się oznaki poprawy sytuacji. Jest to doskonały dowód na to, jak rynkowe mody (w tym przypadku utrzymująca się obsesja na punkcie tego, na jakim etapie przewidywanego cyklu zacieśniania polityki znajdują się różne banki centralne) mogą przez długi czas odgrywać większą rolę, niż inne czynniki fundamentalne o krytycznym znaczeniu.
Wieczorem mamy kolejne posiedzenie Bank of Japan – nie przewidujemy nic poza komunikatem „trzymaj kurs”, gdyż program tego banku jak do tej pory przyniósł wzrost wskaźników aktywności, a także inflacji. Przypuszczam, że nie zobaczymy większego dynamizmu w polityce, dopóki/o ile jen nie zacznie się znów umacniać. Dwie ewentualne ścieżki wiodące do takiej ewentualności mogłyby prowadzić przez rozczarowujący wzrost globalny (przez który inne banki centralne zaczną zastanawiać się nad powrotem do luzowania, a to raptownie zmieni przewidywaną trajektorię rozwoju luki politycznej) lub przez gigantyczne zmiany na rynkach aktywów podyktowanych awersją do ryzyka – te z kolei mogłyby wywiązać się w reakcji na obawy, że wycofywanie się światowych banków centralnych z działań dostosowawczych może stanowić zagrożenie dla nastawionej na płynność mentalności, która wyraźnie napędza ceny aktywów.

Najważniejsze dane ekonomiczne

• Nowa Zelandia – wskaźnik CPI w IV kw. wzrósł o +0,1% kw./kw. i +1,6% r./r. wobec przewidywanych odpowiednio -0,1%/+1,5% oraz +1,4% r./r. odnotowanych w III kw.

Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne (wszystkie godziny według czasu Greenwich)
• Wielka Brytania – wystąpienie Haldane’a z BoE (08:40)
• Strefa euro – wystąpienie Nowotnego z EBC (09:00)
• Niemcy – wskaźnik ZEW w styczniu (10:00)
• Wielka Brytania – trendy wg CBI w styczniu: zamówienia ogółem, ceny sprzedaży, optymizm przedsiębiorców (11:00)
• Kanada – sprzedaż przemysłowa i sprzedaż hurtowników w listopadzie (13:30)
• Australia – indeks zaufania konsumentów według Westpac w styczniu (23:30)
• Australia – wskaźnik CPI w IV kw. (00:30)
• Japonia – komunikat Bank of Japan (nie podano godziny)
• Japonia – konferencja prasowa szefa BoJ Kurody po decyzji banku (06:30)