To potwierdza, że polski przemysł wszedł na ścieżkę wzrostową zarówno dzięki poprawiającej się sytuacji zewnętrznej (MFW mocno w górę podniósł prognozę wzrostu PKB dla gospodarki światowej), jak i rosnącemu popytowi krajowemu. Utrzymujący się wzrost aktywności gospodarczej w 2014 roku powinien wspierać naszą walutę i stanowić ochronny parasol przed ewentualnymi, negatywnymi skutkami rozpoczętego taperingu Fed. Zestaw danych makro publikowanych w środę nie powinien mieć większego wpływu na rynki, podobnie jak zapowiedziane na ten dzień publikacje wyników amerykańskich spółek. W związku z tym w środę oczekujemy niewielkiej zmienności bez wyraźnego trendu.

Euro/dolar nadal notowany jest poniżej poziomu 1,36. We wtorek po publikacji nieco gorszych niż oczekiwano danych z Niemiec wspólna waluta znalazła się pod lekką presją spadkową. Niemniej o poziom minimum tygodnia na 1,3506 USD para nawet nie otarła się.

Indeks ZEW obrazujący nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w odniesieniu do sytuacji gospodarczej w Niemczech spadł w styczniu do 61,7 pkt z 62 pkt w grudniu, gdy zanotował najwyższy od kwietnia 2006 roku poziom. O wiele lepiej wypadł indeks bieżących warunków gospodarczych (notując poziom 41,2 pkt, co daje miesięczny wzrost o 8,8 pkt) oraz indeks oczekiwań na przyszłość (wzrost o 6,2 pkt do 48,2 pkt). Pomimo słabej oceny ogólnej dane generalnie można uznać jednak za dobre, stąd zapewne popołudniowy powrót pary w okolice maksimum tygodnia. Patrząc historycznie maksymalne poziomy ZEW sięgały jedynie 70 pkt (2004).

Z technicznego punktu widzenia oddala się zatem perspektywa spadku euro w rejon 1,348-1,349 USD. W środę od rana główna para walutowa notowana jest w okolicach 1,355.

Początkowe spadki euro/dolara znalazły odzwierciedlenie w przedpołudniowych notowaniach złotego. We wtorek kurs EUR/PLN w oczekiwaniu na publikację kolejnych danych krajowych wzrósł w okolice 4,165 co i tak - jak nietrudno zauważyć - nie zmienia jego technicznego obrazu. Euro/złoty nadal pozostaje w średnio i długoterminowym trendzie spadkowym, gdzie na danych dziennych dolne ograniczenie wyznacza strefa wsparć pomiędzy 4,13-4,14.

Reklama

GUS podał, że produkcja przemysłowa wzrosła o 6,6 proc. r/r w grudniu ub. roku. Jakkolwiek główny odczyt rozczarował (oczekiwano 10,5 proc. r/r), to dokładne przyjrzenie się danym pokazało, że jest to pochodna niskiej aktywności sektora energetycznego i użyteczności publicznej. Ponadto dane odsezonowane (+5,2 proc. r/r) okazały się być najlepsze od lutego 2012 roku. Z kolei ceny produkcji PPI spadły o 0,9 proc. tu prognozowano deflację rzędu 1,2 proc. Generalnie jednak nie można powiedzieć, że są to słabe publikacje, grudniowy wynik jest bowiem najwyższym w całym 2013 roku potwierdzającym, że polski przemysł wszedł na ścieżkę wzrostową zarówno dzięki poprawiającej się sytuacji zewnętrznej (MFW mocno w górę podniósł prognozę wzrostu PKB dla gospodarki światowej), jak i rosnącemu popytowi krajowemu. Niemniej nie można wykluczyć, że ten jednocyfrowy grudniowy wynik zaciąży na dynamice PKB w 4Q13. Dla RPP wczorajsze publikacje są jednak neutralne, pozwalające utrzymywać stopy procentowe na obecnym poziomie dłużej niż do końca pierwszej połowy br. jak zapowiadano. Jednocześnie nie przekreślają one scenariusza dalszego ożywienia w gospodarce. Przyspieszający wzrost aktywności w 2014 roku powinien wspierać naszą walutę i stanowić ochronny parasol przed ewentualnymi, negatywnymi skutkami rozpoczętego taperingu Fed.

Mimo, że dane produkcyjne rozczarowały również i one pozostały bez większego wpływu na trend naszej waluty. Pod koniec sesji europejskiej kurs EUR/PLN wynosił około 4,165 po tym jak otarł się o 4,169 po publikacji GUS. Dziś od rana euro zmaga się z oporem na 4,17 PLN.

Tymczasem w nowym roku uwaga analityków ponownie kierowana jest na szwajcarski bank centralny i prowadzoną przez niego politykę odnośnie franka szwajcarskiego. Jak pokazała ostatnia ankieta Bloomberga rynek jest podzielony w kwestii utrzymywanego przez SNB ograniczenia umacniania się CHF w najbliższych latach. Siedmiu z dwudziestu ekonomistów pytanych przez agencję uważa, że bank „zdejmie” limit aprecjacji franka w 2015 roku. Tyle samo uważa, że nastąpi to rok później. Trzech jest przekonanych, że decyzja taka zapadnie dopiero w 2017 roku. Również tylko trzech uważa, że SNB uwolni całkowicie franka w 2014 roku. Od drugiej połowy 2012 roku kurs EUR/CHF nie zszedł poniżej ustanowionego we wrześniu 2011 roku poziomu 1,20. Obecnie niska inflacja jaka utrzymuje się w strefie euro przemawia za silniejszym CHF stąd SNB może powstrzymywać potrzebę utrzymania limitu umocnienia rodzimej waluty, twierdząc nadal, iż będzie on obowiązywał „w przewidywalnej przyszłości”.

Kolejne rekordy słabości biła zaś we wtorek lira turecka. Na styczniowym, pierwszym w 2014 roku, posiedzeniu turecki bank centralny (TCMB) nie zmienił wysokości stóp procentowych. TCMB pozostawił benchmarkową, jednotygodniową stopę procentową na poziomie 4,5 proc. Choć decyzja była generalnie zgodna z konsensusem, to na rynku pojawiały się też głosy, że bank może stanąć w obronie wyprzedawanej ostatnio rodzimej waluty i podnieść koszt pieniądza. Spekulowano o podwyżce nawet o 50 pb. Na decyzję banku Turcji lira zareagowała silną przeceną do 3,065 wobec euro i 2,268 wobec dolara w obydwu przypadkach osiągając historycznie niskie poziomy.