Jedynie Platforma Obywatelska mówi jednoznacznie - najpierw trzeba wyjaśnić kto i dlaczego nagrywał. Europoseł Adam Szejnfeld przyznawał w radiowej Jedynce, że nie odpowiada mu język uczestników nagranych rozmów i nie zamierza go bronić. Dodał jednak, że pytanie o autora nagrania jest zasadne.

Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk mówił w Łodzi, że najpierw trzeba sprawdzić czy nagrania nie są zmanipulowane. Julia Pitera ostrzegała natomiast - jeżeli ktoś nagrywa rozmowy, to nie tylko koalicji.

Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz uważa, że premier znalazł się teraz w "arcytrudnej" sytuacji, podobnie jak całe polskie służby specjalne. Minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL sądzi natomiast, że jeśli dwaj główni bohaterowie nagrań - Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Belka - troszczyliby się o budżet państwa w swoich gabinetach, nie byłoby w tym nic zdrożnego.

>>> Czytaj także: Kontrola skarbowa? „Zablokowałem to”. Rozmowa Nowaka i Parafianowicza z drugiej taśmy „Wprost”

Reklama

PiS chce dymisji premiera

Bardziej radykalna jest opozycja. PiS chce dymisji premiera. Rzecznik partii Adam Hofman uważa, że Donaldowi Tuskowi nie uda się uciec od tej sprawy. Jego zdaniem, jutro czeka go ciężkie zadanie. W jego opinii, powinien się przyznać się i ponieść polityczne konsekwencje. Beata Szydło mówi o "sitwie" rządzącej państwem i apeluje do PO o "niezamiatania sprawy pod dywan".

Dymisji rządu i powołania komisji śledczej w sprawie taśm Wprost chce też Polska Razem Jarosława Gowina. Lider partii chce, by komisja zbadała czy doszło do nielegalnego nacisku rządu na NBP oraz czy prezes banku centralnego złamał zasadę niezależności instytucji. Gowin zapowiada, że jeśli premier nie poda swojego rządu do dymisji, zwróci się do wszystkich klubów o konstruktywne wotum nieufności i powołanie rządu technicznego, który przygotuje Polskę do wcześniejszych wyborów.

Zbigniew Ziobro, oprócz dymisji rządu chce postawienia prezesa NBP przed Trybunał Stanu. Jego zdaniem, Trybunał powinien sprawdzić czy nie złamano konstytucji i ustawy o Narodowym Banku Polskim.

Robert Biedroń z Twojego Ruchu mówi o mafijnych układach na szczytach władzy. Jego zdaniem, sprawy załatwiane "przy wódeczce w restauracji" powinny być raczej rozwiązywane jawnie, w parlamencie. Marek Siwiec z tego samego ugrupowania dodaje, że rząd "utracił sterowność". Siwiec nie wierzy w to, że premier przekona ludzi, iż nie miał nic wspólnego ze sprawą.

>>> Czytaj także: Oświadczenie NBP w sprawie wypowiedzi Belki: nagranie jest zmanipulowane

Dymisja w MSW czy komisja śledcza w Sejmie?

Politologowie uważają, że premier zapowie jutro jakiś ruch. Bartłomiej Biskup mówi o "co najmniej dymisji Bartłomieja Sienkiewicza". Jego zdaniem, premier może jednak ministra bronić i odwlekać sprawę w czasie. W opinii politologa, szef rządu przy swoich decyzjach będzie się głównie kierował sondażami.
Zdaniem socjologa polityki z Uniwersytetu Śląskiego, doktora Marcina Gacka, jest to typowa afera-wydmuszka. Jak mówił, od kilku dni komuś zależy, by opinia publiczna nie zajmowała się aferą koncernu HP w Polsce.


Olgierd Annusewicz uważa, że taśmy zaszkodzą ministrowi spraw wewnętrznych, a nie Platformie Obywatelskiej. Jego zdaniem, gdyby nagrania ukazały się przed wyborami do europarlamentu, ich wynik byłby druzgocący dla PO. Annusewicz uważa, że premier powinien był zareagować na informację o taśmach natychmiast, a nie dopiero po dwóch dniach.

Z dotychczasowych informacji wynika, że podsłuchane zostało między innymi spotkanie z udziałem Bartłomieja Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki w jednej z warszawskich restauracji. Szef MSW miał między innymi stwierdzić, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie". Sondował też szefa NBP co do możliwości użycia banku centralnego do sfinansowania deficytu budżetowego. W zamian Marek Belka chciał dymisji ministra finansów i zmian w prawie. Taśm ma być więcej - zapowiadają dziennikarze tygodnika "Wprost".

Premier zapowiedział swoją reakcję na jutro. Wczoraj na Twitterze napisał, że sprawa jest przykra i poinformował, że jutro o 15:00 odniesie się do sprawy.