Szef klubu parlamentarnego PO, komentując wystąpienie premiera, podkreślał, że najważniejsze jest odbudowanie zaufanie do państwa i klasy politycznej. Rafał Grupiński dodał, że nielegalne nagrania to problem nie tylko obecnego rządu. Jak mówił, nie ma na sali sejmowej partii, która nie miałaby w przeszłości problemów z taśmami.

Zdaniem szefa klubu Platformy Obywatelskiej, premier, prosząc o wotum zaufania, podjął niełatwą decyzję. Jednak zrobił to w interesie kraju, dla bezpieczeństwa instytucji publicznych.

Polskie Stronnictwo Ludowe chce dokładnego wyjaśnienia afery taśmowej. Szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury podkreślał, że Polska nie może ulegać szantażystom, którzy stoją za nielegalnymi nagraniami.

Według Burego, cena za rozwiązanie sprawy podsłuchów może być wysoka. Jak tłumaczył, w grę mogą wchodzić wcześniejsze wybory.

Reklama

Szef klubu parlamentarnego PSL wyraził opinię, że ktoś chce zdestabilizować polską, młodą demokrację przy użyciu nowoczesnych metod. Jak dodał, w ostatnim czasie zajmujemy się nagraniami, a nie sprawami najbardziej palącymi - jak sytuacja na Ukrainie, unia energetyczna, czy plany Rosji ws. budowy Gazociągu Południowego.

Ekipę rządzącą ostro krytykowali z mównicy sejmowej przedstawiciele opozycji.

Krzysztof Szczerski z Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że istota sprawy to treść nagrań, a nie ich autor.

Poseł Szczerski mówił, że nagrania obnażyły rząd: nie tylko poprzez język polityków PO, ale przede wszystkim zawartość nagrań. Jego zdaniem, prawda o rządach PO, wyłaniająca się z nagrań, jest powodem do dymisji gabinetu Donalda Tuska. Jak dodał, polityk PiS, z zapisów rozmów wynika pogarda Platformy dla Polaków.

Szef SLD Leszek Miller zarzucał premierowi, że ten przeprosił za styl, a nie także za treść podsłuchanych rozmów polityków PO.

Miller zarzucał rządowi skupienie się na ukaraniu autora nagrań, a nie polityków, którzy - jak mówił - powinni się wstydzić swoich słów.

Były premier nie wykluczył, że na podsłuchach mogli być członkowie SLD. Leszek Miller zaznaczył, że nawet w tym przypadku najważniejsze byłoby wyjaśnienie tego, co mówiono na nagraniach. - Też mieliśmy kłopoty z nagraniami i taśmami, ale do głowy nam nie przyszło, że Adam Michnik był inspirowany z zagranicy - mówił Leszek Miller, odnosząc się do afery Rywina.

Jak podkreślił, wbrew temu co mówi koalicja, interes PO-PSL nie jest tożsamy z interesem państwowym. Dla sejmowej elegancji byłoby lepiej gdyby wniosek o wotum zaufania został złożony kilka dni wcześniej - dodał Miller.

Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu, mówił w Sejmie, że nie poznaje byłych partyjnych kolegów - bohaterów afery taśmowej "Wprost". - Co się z wami stało? - pytał członków PO.
Na początku wystąpienia Palikota klub PiS opuścił salę obrad. Lider Twojego Ruchu nazwał to kabaretem.


Janusz Palikot mówił, że to, co zrobili bohaterowie taśm, ujawnionych przez "Wprost", było "słabe". I nawiązał do przemówienia Donalda Tuska, który sugerował inspirację zagranicznych sił. Zdaniem Palikota, PO sama pozbawi się władzy. Nie zrobią tego ani PiS, ani służby rosyjskie czy mafia węglowa. W opinii szefa Twojego Ruchu, posłowie Platformy powinni potraktować taśmy "Wprost" jak krzywe zwierciadło.

>>> Czytaj również: Tusk składa wniosek o wotum zaufania dla rządu

ikona lupy />
Donald Tusk. Fot. PAP/Radek Pietruszka / PAP / Radek Pietruszka