Częścią łańcucha transakcji karuzelowych są często tak zwane słupy, czyli znikający podatnicy. Koszty wyłudzeń z tego powodu są gigantyczne i sięgają nawet 2 procent PKB - twierdzi prezes Kaźmierczak. Dodaje, że w Polsce działa kilka tysięcy spółek, które się tym zajmują i nie są to przedsiębiorcy, ale zorganizowane grupy przestępcze, które zorientowały się, że dużo łatwiej jest dokonywać przestępstw bazując na Vacie niż napadać na przykład na banki.

Niepokój przedsiębiorców budzi bezradność władz wobec tego procederu i brak pomocy dla kilkudziesięciu uczciwych przedsiębiorców, którzy zostali zniszczeni. Cezary Kaźmierczak podaje przykład firmy z Zamościa, która zatrudniała 100 osób. Kiedy właściciel firmy wykrył, że jego przedsiębiorstwo zostało użyte przez przestępców w karuzeli vatowskiej, złożył korekty deklaracji VAT i poinformował o tym organa ścigania. Na efekty nie trzeba było długo czekać i firma została, jak się wyraził, zniszczona przez Lubelski Urząd Skarbowy. Pracownicy znaleźli się na bruku a przestępcy, na których zostało złożone doniesienie przez kilkanaście miesięcy mogli nadal funkcjonować, mimo że organa ścigania o ich działalności zostały poinformowane.

Przedsiębiorcy apelują by tego typu przypadkom przyglądali się prokuratorzy nie z tych miejsc, których dotyczy sprawa. Po raz kolejny apelują też o uproszczenie systemu podatkowego.

Reklama