Nocne uspokojenie sytuacji przyszło po licznych ostrzałach przeprowadzonych przez separatystów w niedzielę. Oprócz broni strzeleckiej używali także artylerii.

Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk informuje jednocześnie, iż na pomoc separatystycznym bojownikom przybyło około 120 funkcjonariuszy czeczeńskiej policji. Ludzie ci w grudniu ubiegłego roku podpisali deklarację, iż są gotowi walczyć w każdym punkcie globu w obronie interesów Federacji Rosyjskiej.

Według Tymczuka, na terenach zajętych przez rebeliantów trwają przygotowania do stworzenia punktów obrony przeciwlotniczej. W tym celu wykorzystują oni sprzęt dostarczony z terenu Federacji Rosyjskiej, w tym zestawy przeciwlotnicze "Strzała". Obserwowane jest również przemieszczanie sprzętu bojowego oraz niewielkich grup rebeliantów w kierunku linii demarkacyjnej oddzielającej separatystów od sił zbrojnych Ukrainy.

>>> Czytaj też: Chiny gonią USA, Londyn coraz niżej. Oto 10 największych potęg militarnych świata

Reklama

Negocjacje - tym razem w Berlinie

To kolejna próba dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. W Berlinie spotkają się dziś (05.01) przedstawiciele ministerstw spraw zagranicznych Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy. Spotkanie może być wstępem do rozmów na wyższym szczeblu.

Do Berlina przyjadą urzędnicy MSZ w randze dyrektorów politycznych. Jeśli spotkanie będzie owocne to wkrótce może dojść do kolejnego, tym razem na szczeblu szefów dyplomacji. W czasie dzisiejszych rozmów ma być też poruszona sprawa planowanego szczytu w Astanie, w którym mogą wziąć udział prezydenci Rosji, Ukrainy i Francji oraz kanclerz Niemiec.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier mówił wczoraj w jednym z wywiadów, że widzi szansę na postęp w rozwiązywaniu kryzysu na Ukrainie.

Jak podkreślił, trzeba to wykorzystać. Zdaniem Steinmeiera kluczowe jest wdrażanie porozumień z Mińska. Chodzi m.in o trwałe zawieszenie broni, wyznaczenie linii demarkacyjnej czy wycofanie z regionu walk ciężkiego uzbrojenia.