Rosja po 2008 roku chciała modernizować armię

„Der Spiegel” cofa się do 2008 roku i wojny Rosji z Gruzją, która choć przez tych pierwszych wygrana, to jednocześnie ujawniła „fatalny stan” rosyjskich sił zbrojnych. Z tego powodu na rozkaz Władimira Putina po 2008 roku „miała rozpocząć się szeroko zakrojona modernizacja militarna”, a „wymarzonym partnerem tej współpracy zbrojeniowej miały być Niemcy”.

Rosyjscy wojskowi wykazywali wtedy szczególne zainteresowanie rozwiązaniami zastosowanymi w centrum szkoleniowym w Altmark na północ od Magdeburga w Saksonii-Anhalt, które Bundeswehra nazywa „najnowocześniejszym ośrodkiem treningowym w Europie” - relacjonuje „Der Spiegel”.

Niemcy miały pozytywne nastawienie do szkoleń

Z doniesień tygodnika wynika, że ówczesny rząd w Berlinie reagował na pomysły Putina „z nastawieniem więcej niż pozytywnym”. Na dowód tego przytacza słowa emerytowanego generała Josefa Niebeckera: „Istniało polityczne zalecenie, aby dobrze przyjmować rosyjskie życzenia współpracy i w miarę możliwości je realizować”.

Jednym z elementów tej współpracy miała być wspólna komisja ds. zbrojeń, która - jak ocenia to Niebecker - powinna istnieć „tylko z sojusznikami i blisko zaprzyjaźnionymi państwami”.

Armia rosyjska do 2020 roku chciała mieć osiem centrów szkoleniowych, wzorowanych w znacznej mierze na tym w Altmark. Pierwszym miał powstać w Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim, a za m.in. symulatory odpowiadać miał niemiecki koncern Rheinmetall - pisze magazyn.

„Der Spiegel” ujawnia, że 17 czerwca 2011 roku śmigłowce Bundeswehry przetransportowały rosyjską delegację do Unterluess koło Celle. Na jednym z pokładów miał znajdować się ówczesny rosyjski minister obrony Anatolij Sierdiukow. Strony w Unterluess podpisały kontrakt, Niemcy mieli pomóc przy budowie Mulino, wartość umowy wynosiła ok. 135 mln euro.

„W latach po podpisaniu umowy żołnierze Bundeswehry i technicy Rheinmetalla wielokrotnie podróżowali do Mulino. I odwrotnie, rosyjscy eksperci i wojskowi byli gośćmi Bundeswehry oraz Rheinmetalla. Ministerstwo obrony w Berlinie planowało stałe oddelegowanie niemieckich żołnierzy. Pierwsi żołnierze z Niemiec przyjeżdżali do Mulino, by oglądać mieszkania” - czytamy w niemieckim tygodniku.

Państwa NATO były zaniepokojone tymi planami

Na przełomie lipca i sierpnia 2013 roku planowano nawet wspólne ćwiczenia niemiecko-rosyjskie na jednym z poligonów na północ od Petersburga - ujawnia „Der Spiegel”. Ze strony niemieckiej uczestniczyć w nich miało 60 żołnierzy, wraz z sześcioma transporterami opancerzonymi Boxer. Zaniepokojenie tymi planami wyrazili sojusznicy RFN ze wschodniej flanki NATO, ćwiczenia przełożono na rok 2014.

Współpraca kończy się, gdy Rosja dokonuje zbrojnej aneksji Krymu

Ostatecznie do nich nie doszło - twierdzi „Der Spiegel”. Podobnie nie doszło do wysłania niemieckiego oficera do rosyjskiego sztabu generalnego ani współpracy w Mulino. Jakiekolwiek bliższe związki wojskowe między Niemcami a Rosją kończą się, gdy Putin w marcu 2014 roku dokonuje zbrojnej aneksji Krymu.

Niemieckich wojskowych dręczy jedno pytanie

Tygodnik uważa, że niemieckich wojskowych „do dziś dręczy pytanie, jak wyglądałby rosyjski atak na Ukrainę w 2022 roku, gdyby rzeczywiście doszło do szerokiego niemieckiego wsparcia Rosji w dziedzinie technologii i taktyki”.

Opublikowany w „Spieglu” tekst opiera się na rozdziale nowej książki dziennikarzy Katji Gloger oraz Georga Mascolo. Jej tytuł to „Das Versagen. Eine investigative Geschichte der deutschen Russlandpolitik” (pol. „Porażka. Śledcza historia niemieckiej polityki wobec Rosji”).

Z Berlina Mateusz Obremski