Afrykański Pomór Świń to "choroba biznesowa". Blokuje Polakom możliwość eksportu wieprzowiny na najbardziej rozwojowe rynki - uważa Piotr Ziemann ze Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP. Zauważa, że wystąpienie trzeciego ogniska ASF u świń jeszcze bardziej utrudnia sytuację producentów wieprzowiny.

Przedsiębiorca nie ukrywa, że w przypadku pomoru najbardziej niepokoi zamknięcie perspektywicznego rynku chińskiego. Tamtejszy rząd nie uznaje w stosunku do Polski tak zwanej regionalizacji. Embargo nałożone jest więc na cały kraj, a nie obszar na którym faktycznie stwierdzono wirusa. Ten problem mogą rozwiązać tylko najwyższe państwowe władze - dodaje Ziemann. Tak skonstruowana jest bowiem tamtejsza kultura negocjacyjna. Sami przedstawiciele branży, związków spożywczych oraz minister rolnictwa to za mało. W mediacjach udział brać muszą dodatkowo: prezydent, premier i szef dyplomacji.

>>> Czytaj też: OECD: Polska eksperymentuje na szkolnych dzieciach. Bez refleksji

Reklama

Ziemann przypomina, że wirus ASF nie jest szkodliwy dla ludzi i obumiera przy obróbce termicznej mięsa. Choroba świń przybyła zaś do Polski ze wschodu. W ciągu kilku ostatnich lat w Rosji wykryto kilkaset ognisk tej choroby. Co ważne zanika ona podczas termicznego przetwarzania mięsa w temperaturze 60 stopni Celsjusza. Zatem każda ugotowana kiełbasa, niezależnie od kraju pochodzenia jest wolna od Afrykańskiego Pomoru Świń.

Członek Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP pozytywnie ocenia decyzję ministerstwa rolnictwa o całkowitym odstrzale dzików na Podlasiu. Uważa, jednak, że za tym powinny iść dodatkowe działania. Jego zdaniem, niezależnie od kosztów, należy zainwestować w płot odgradzający Polskę od Białorusi. Wszystkie ogniska choroby w naszym kraju wykryto bowiem w czterech powiatach przygranicznych. Dodatkowo należy zastanowić się nad systemowymi rozwiązaniami w walce z ASF. Powinni być w nią zaangażowani przedstawiciele innych resortów (MSW czy MŚ), wojsko, straż graniczna czy koła łowieckie.

Oprócz Polski, wirusa ASF na terenie Unii Europejskiej wykryto na Litwie, Łotwie i w Estonii. Wszystkie te kraje sąsiadują z Białorusią lub Rosją, gdzie ta choroba występuje masowo.

>>> Czytaj też: Szczurek: Będzie ranking banków przyjaznych dla frankowiczów. Wskażą ich klienci