Czy nastały trudne czasy dla banków? O dobrych wynikach finansowych chyba możemy zapomnieć...
Ostatnie dwa lata pod względem wyników były bardzo dobre i raczej się nie powtórzą. Przynajmniej w najbliższym czasie; tak długo, jak stopy procentowe pozostaną na bardzo niskim poziomie. Niemniej bankowość to nadal atrakcyjny sektor dla inwestorów i zwroty w Polsce są najlepsze na tle całej Unii Europejskiej.
Wzrosty przychodów i zysków będą, ale nie na takim poziomie jak w poprzednich latach, czy już będzie bez wzrostów?
Myślę, że zyski będą niższe.
Reklama
Będą niższe z powodu wyniku odsetkowego czy z powodu wyniku na opłatach i prowizjach?
Głównym powodem są jednak historycznie najniższe stopy procentowe. Bankowość nie ma doświadczenia, jak radzić sobie z ujemnymi stopami procentowymi, które pojawiły się w krajach europejskich. Do tego dochodzą także inne elementy, czyli koszty regulacyjne. Proszę pamiętać, że banki pokrywają m.in. koszty upadłości instytucji niebankowych, takich jak SKOK.
Czy w Polsce będą ujemne stopy procentowe?
Myślę, że nie.
Ale ich poziom jeszcze spadnie?
Taka jest opinia naszego głównego ekonomisty. Podobnie zresztą sądzą rynki.
Gorszy wynik trzeba będzie sobie jakoś odbić. Czy to oznacza wzrost opłat dla klientów?
Faktycznie, już w styczniu miał miejsce wzrost opłat. To się wiąże z odejściem od polityki tzw. bankowości za zera, która była prowadzona w przeszłości przez część sektora. Uważam, że nie ma czegoś takiego, jak usługi za zero. Usługi, za które nie pobiera się opłat, to usługi, za które pobiera się opłaty gdzie indziej. Tym samym te opłaty się ukrywa.
Czy nadchodzi era opłat za konto w zamian za zero kosztów towarzyszących?
Mam nadzieję, że bankowość się pod tym podpisze i że wszystkie opłaty będą przejrzyste.
W jaki sposób banki są w stanie zarabiać na obrocie gospodarczym? Takie pytanie podpowiada chociażby gwałtowny rozwój rynku e-commerce.
W płatnościach konsumenckich konkurencja będzie coraz silniejsza, co stanowi dla banków raczej zagrożenie. Wiele firm z Doliny Krzemowej chce wejść w ten biznes, co oznacza, że będą konkurować przede wszystkim ceną.
Czy banki są za duże?
Nasze banki są mniejsze w porównaniu z innymi krajami.
Czy w Polsce, tak jak na Zachodzie, banki będą rozdzielane – na przykład część inwestycyjna od detalicznej?
Myślę, że nie, może z zastrzeżeniem dla banków hipotecznych, które mogłyby działać oddzielnie ze względu na specyfikę portfela i potrzebę długoterminowego finansowania.
Jakie są powody, dla których jakiś bank wycofuje się z Polski?
Polski rynek jest bardzo konkurencyjny, a jak ktoś późno pojawia się na takim rynku, to konkurenci bardzo szybko mogą go zepchnąć do narożnika z niskim udziałem w rynku. Innym powodem są słabe wyniki finansowe. W Polsce zdarzały się takie sytuacje. W grę mogą też wchodzić wewnętrzne problemy na poziomie centrali. Jeżeli duży, paneuropejski bank ma problemy, to regulator w jego macierzystym kraju może nakazać mu sprzedaż swoich operacji międzynarodowych bez względu na ich dochodowość.
Czy banki są złe?
Banki są potrzebnym elementem gospodarki.
Kryzys frankowy obnażył niechęć bankowców do zajęcia się takimi problemami, jak nagłe umocnienie się złotego do franka. To mogło nadszarpnąć wizerunek.
Na pewno został nadszarpnięty. Trzeba jednak pamiętać, że przed 2008 rokiem była część banków, która stała na stanowisku, że kredytów hipotecznych we frankach nie należy udzielać tym, którzy nie zarabiają w obcych walutach.
Prezes UOKiK Adam Jasser wspominał, że banki, które nie oferowały takich kredytów, traciły klientów.
Nie czuję, aby bank był ofiarą świadomie podjętej decyzji, a w kontekście wydarzeń na rynku franka czujemy się wygrani. Prezes Jasser ma rację, choć wtedy może nie tyle traciliśmy udział w rynku, ile nie zyskiwaliśmy. Chciałbym jednak podkreślić, że potrzebę udzielania kredytów we frankach podtrzymywali wtedy politycy i media.
Też biję się w piersi, bo sam kwestionowałem ograniczenie dostępu do tych kredytów. Banki jednak są rozliczane z kwartału na kwartał. Nie widzi pan potrzeby zmian w tym zakresie?
Stąd właśnie zmiany w systemach wynagradzania, które rozkładają nagrody na lata. Zaś dyrektywa CRD IV pozwala teraz odebrać premie za złe wyniki wstecz. Więc tak, lekcja została odrobiona. Dyskusja o zmianie okresów rozliczeniowych niestety nie zakończyła się zmianami legislacyjnymi, ale pytanie pozostaje ważne i aktualne.
Jak pan ocenia rozwiązania proponowane przez Komisję Nadzoru Finansowego odnośnie do kredytów we frankach?
Propozycje KNF idą generalnie w dobrym kierunku, natomiast rozumiem je jako zaproszenie do dyskusji. Nadzór wskazał, że banki nie mogą uniknąć odpowiedzialności i muszą wziąć na siebie część kosztów, ale też przypomina o korzyściach dla klientów, którzy przez wiele lat płacili niższe raty od klientów zadłużonych w złotówkach. Te koszty nie mogą spaść tylko na banki.
Ale też nie mogą spaść tylko na barki klientów.
Nie mogą spaść ani na barki klientów, ani tylko na banki.