Prekariat, czyli dobrze wykształceni, ale słabo opłacani i zatrudniani w ramach elastycznych form zatrudnienia pracownicy, rośnie bardzo szybko i staje się zjawiskiem globalnym – przekonuje w wywiadzie na łamach internetowego miesięcznika idei „Nowa Konfederacja” Guy Standing, brytyjski ekonomista, twórca pojęcia „prekariatu”.
[…] prekariat to pierwsza klasa ludzi pracujących, która zamiast z czasem zyskiwać prawa – traci je. Traci prawa obywatelskie, kulturowe, społeczne i gospodarcze, które inne klasy przed nim wywalczyły. Kulturowe, bo prekariusze nie przynależą do dominującej społeczności. Polityczne, bo nie czują się reprezentowani przez partie. Socjalne, bo nie mają dostępu do gwarantowanych przez państwo przywilejów. I gospodarcze, bo nie mogą wykonywać wyuczonego zawodu” – mówi Standing.
Polecamy: Polska to nie jest kraj dobrej roboty. Powiększa się rzesza prekariuszy
Pod wieloma względami sytuacja prekariuszy z epoki poprzemysłowej jest gorsza niż sytuacja robotników z epoki przemysłowej. Można tu mówić o kilku różnicach. Robotnicy, choć pracowali ciężko, mieli stabilną pracę. Ponadto mogli liczyć na cały system zabezpieczeń, takich jak zasiłki, emerytury czy inna pomoc państwa. Na to wszystko prekariusze liczyć nie mogą, a dodatkowo są zmuszeni zmagać się z chronicznym brakiem stabilności.
[…] prekariuszom brakuje zawodowej tożsamości. Narracji, która nadałaby ich życiu rytm. Dziś są dziennikarzami, jutro mogą być zupełnie kimś innym. I to nie dobrowolnie, tylko z przymusu. Wykonują często pracę wyraźnie poniżej swoich kwalifikacji. Nawet jeśli ktoś ma wysokie wykształcenie, umiejętności i kontakty oraz wysokie wynagrodzenie, jutro może nie mieć nic” – stwierdza Guy Standing.
Skala i tempo wzrostu grupy prekariuszy w skali globu sprawia, że mogą i w kilku krajach stają się już oni siłą polityczną - grecka Syriza czy hiszpański Podemos – wylicza brytyjski ekonomista.
Komentarze (19)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWspółczuję dzieciom tak myślących rodziców.
Jak dla mnie świat pomimo, że bardziej brutalny staje się bardziej sprawiedliwy.
Przykro mi? Nie
Specjalista.
Nie kazdy będzie informatykiem, dokotrem czy prawnikiem. Potrzebne sa też sprzataczki, piekarze i ślusarze. Twoje argumenty sa kompletnie nie na miejscu.
Przyciśnięty głodem malarz szukał zlecenia. Wreszcie dostał go od bogatego handlarza sztuką. Namalował obraz za 1000 zł i kupił sobie chleb oraz opłacił rachunki. Handlarz natomiast na drugi dzień upłynnił obraz za 10 000 zł. Odliczając tzw. koszt pracy /1000 zł/ i koszt farb i sztalug /200 zł/ wyszło iż talenty biznesowe handlarza są warte 8800 zł. Ale przyszedł w nocy do handlarza Robin Hood i zabrał mu połowę - 4400 zł. Z tego wypłacił malarzowi 2200 zł a sobie zostawił drugie 2200 zł. Więc na przyszłość handlarz zabezpieczył się przed Robin Hoodem, coby nie być przez niego okradanym. Pytanie - czy Robin Hood zabrał handlarzowi owoce pracy jego czy pracy malarza? Tak to działa ten system niejednokrotnie.
Niestety, pojawienie sie prekariatu to nie prezent od kosmitów. To wynik nadmiernej ochrony pracownika etatowego, nierówność pracownika i pracodawcy wobec prawa. Jeśli pracodawca zatrudniając musi podjąć ryzyko ogromnych trudności ze zwolnieniem etatowego pracownika, który mu nie odpowiada to zatrudni takiego, z którym może rozstać się w każdej chwili i bez formalności. To również efekt obciążenia pracy etatowej kosztami przyszłej emerytury, urlopów itd, który ponosi pracodawca pod groźba komornika. Do pojawienia sie prekariatu doprowadziła nadmierna opieka państwa, spychając najsłabszych na jeszcze slabsze pozycje. To nie przypadek, że syt. robotników w epoce rewolucji przemysłowej była lepsza- była wynikiem dogadywania się konkretnych ludzi co budowało naszą cywilizację od początku- to jest "naturalne". Obecna syt. jest wynikiem narzucania warunków przez prawo tworzone przez polityków -grupy coraz bardziej oderwanej od rzeczywistosci.
Ps. Przypominam, że "specjalista" to nie tylko programista, a życie nie polega jedynie na konsumowaniu badziewia. Ciekawe, że pielęgniarki i pielęgniarze to też specjaliści. Za kilkadziesiąt lat nie będzie miał kto zmieniać pieluch wyższej klasie średniej.
DOBRZE WYKSZTALCENI-czy naprawde musze jasniej?-chyba juz nie potrafie.
1 silniejszy zjada słabszego
2 prawo doboru naturalnego
3 prawo selekcji i wychowania
W konfrontacji kultury z natura zawsze wygrywa natura.
Słabi są po prostu mięsem dla silnych.
Mam coraz silniejsze wrażenie, że ci, którzy w dzisiejszych czasach mają grubsze portfele są w zdecydowanej większości totalnymi skur****.
Te bezduszne pijawy, które nie mają nic lepszego do roboty, tylko na wszystkich możliwych forach pisać tyrady na cześć socjopatów degenerujących nasze społeczeństwo.
Ci psychopaci bez uczuć i rozumu, żerujący na cudzej pracy "specjaliści" od wyłudzania kasy za fakt posiadania intratnego hobby, bądź odpowiednich znajomości, czy rodziny.
Szacowni wariaci nazywający to co sie dzieje "normalnością"...
Te nieludzkie istoty (pozbawione wyższych uczuć), którym się wydaje że sa lepsze od ludzi i tylko dlatego zasługują na więcej niż oni...
Pamiętajcie, że historia kołem się toczy!
Tak tęskniliście za XIX w. kapitalizmem, w którym jedni mięli wszystko a drudzy nic, tylko zapomnieliście, że każdej akcji towarzyszy reakcja, a ludzie mają ograniczoną cierpliwość i wytrzymałość... Więc gdy czara goryczy się przeleje, to choćbyście się kryli w strzeżonych osiedlach i domach z pancernymi szybami, gniew społeczeństwa na którego łonie jesteście tylko wrzodem może was dosięgnąć szybciej niż myślicie.
i tyle..
za darmo nic sie nie dostanie, a wielu specjalistów jest od wszystkiego i niczego:)
Jak dla mnie świat pomimo, że bardziej brutalny staje się bardziej sprawiedliwy.
Przykro mi? Nie
Specjalista.