Za tydzień – od 1 lipca – w punktach poboru opłat na autostradzie A1 w Rusocinie pod Gdańskiem i Nowej Wsi pod Toruniem zaczną funkcjonować specjalnie dodatkowe pasy, na których znajdą się bramki dwukierunkowe.

– Dwie z bramek będą miały charakter rewersyjny, tzn. umożliwią zmianę kierunku ruchu w zależności od sytuacji na drodze – mówi Aleksander Kozłowski, doradca koncesjonariusza GTC.

Bramki będą się więc dostosowywać do sytuacji, w której w piątek po południu i sobotę rano większość kierowców jedzie nad morze, a w niedzielę po południu ruch odbywa się w drugą stronę. W razie dużego natężenia ruchu koncesjonariusz, za zgodą GDDKiA, przyspieszy wydawanie biletów na bramkach, co zwiększa przepustowość z 300 do 380 aut na godzinę.

Ale te rozwiązania mogą nie wystarczyć. – W ostatni czerwcowy długi weekend kolejki na A1 miały po pięć kilometrów długości. W lipcu i sierpniu będzie znacznie gorzej, a nowe bramki i wydawanie biletów tego nie zmienią – ocenia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Reklama

W połowie sierpnia autostradą A1 między Toruniem i Gdańskim przejechało jednego dnia ponad 90 tys. pojazdów, co stanowi dotychczasowy rekord na tej trasie. Urzędnicy z MIR i GDDKiA obawiają się, że w te wakacje rekord zostanie pobity. – Wkrótce zostaną podjęte decyzje co do dalszych kroków związanych z usprawnieniem przejazdów na A1 – mówi Piotr Popa, rzecznik MIR.

Jak się dowiedzieliśmy, prawdopodobna jest decyzja o zaokrągleniu stawek opłat, żeby przyspieszyć płacenie. W MIR prowadzone są analizy dotyczące obniżki albo niepobierania opłat za przejazd autostradą w godzinach nocnych. Ten scenariusz ma mniej zwolenników. – Takie działanie doprowadzi do wzrostu liczby wypadków na autostradach, kiedy kierowcy zaczną jeździć zmęczeni w nocy – ostrzega Adrian Furgalski z ZDG TOR.

>>> Czytaj też: Fatalna pomyłka GDDKiA. Autostrady zapchane, co dalej?

Sprawa spodziewanych korków na autostradach jest przedmiotem ustaleń na wysokim szczeblu. W branży krąży informacja, że na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów pojawi się punkt dotyczący ponownego zniesienia opłat na A1 w weekendy. MIR tego nie potwierdza, w oficjalnej agendzie do wieczora taka informacja się nie ukazała.

Taki ruch oznaczałby spory wydatek. Podniesienie szlabanów na A1 w weekendy w lipcu i sierpniu 2014 r., które zarządził ówczesny premier Donald Tusk, kosztowało prawie 20 mln zł. To znaczy tyle pieniędzy nie zostało zebranych na bramkach od kierowców i nie zostało przekazanych do Krajowego Funduszu Drogowego.

– Podstawą tamtej decyzji było to, że zatory w kierunku bramek stwarzały bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników z powodu braku dostępu do wody pitnej, toalet itd. Decyzja o czasowym niepobieraniu opłat miała na celu złagodzenie skutków tej sytuacji i miała charakter incydentalny – zastrzega Piotr Popa, rzecznik MIR.

– Tego lata zniesienie opłat będzie zależało od tego, ile osób zemdleje i ile telewizyjnych kamer będzie latało nad autostradą A1 w letnie weekendy. W roku wyborczym skłonność rządu do ustępstw wobec kierowców powinna być wysoka – twierdzi Adrian Furgalski.

Problem będzie nie tylko na A1, ale też A4. To tu na odcinku między Wrocławiem i Opolem odbywa się uciążliwy remont nawierzchni budowanej w latach 90., w związku z czym odcinkami zamykana jest jedna jezdnia. Kierowcy już dziś narzekają, że muszą płacić i stać w korkach. A sytuację spotęguje ruch wakacyjny.

>>> Czytaj też: Zmarnowane pieniądze i polityczne układy. Ciemna strona budowy autostrad w Polsce

GDDKiA pełną parą przygotowuje nową procedurę elastycznego kierowania ruchem na zarządzanych przez siebie płatnych odcinkach autostrad: przede wszystkim na A4 Wrocław – Katowice, ale też na A2 Konin – Stryków. – Jeśli kolejka do bramek będzie miała 400 metrów, wprowadzamy pełną obsługę kas, ręczne kierowanie ruchem, wydawanie zakodowanych biletów na bramkach wjazdowych. Możliwa jest też zmiana kierunków bramek rewersyjnych – przyznaje Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Specjalne pasy dla aut z urządzeniem viaAUTO zostaną, ale w wyjątkowych sytuacjach pracownicy GDDKiA mogą przekierować do nich normalny ruch.

Była minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska zapowiadała, że na autostradzie A1 latem tego roku zacznie działać system elektroniczny, który będzie stanowił wstęp do ogólnokrajowego rozwiązania bezbramkowego mającego działać w 2016 r. Jej następczyni w MIR Maria Wasiak zdecydowała, że system wystartuje w 2018 r.

W Polsce mamy dziś łącznie 1552 km autostrad. Z tego 467 km jest w zarządzie trzech prywatnych koncesjonariuszy: GTC, Autostrady Wielkopolskiej i Staleksportu Autostrady Małopolskiej.