W Europie już z rana notowania spadły ponad 7 proc. do najniższego poziomu od pięciu lat. Na rynkach finansowych dalej piętrzą się napięcia; pierwsze akcje ratunkowe ze strony rządów nie zdołały rozwiać najgorszych obaw.

Ogólnoeuropejski indeks FTSEurofirst 300, monitorujący zachowania kilkuset najważniejszych akcji na kontynencie, spadł o 7,2 proc., do najniższego poziomu od końca 2003 roku. Tylko w tym tygodniu wskaźnik stracił 12 proc., a w 2008 roku zdołał oddać 38 proc. swej wartości.

Największe ciosy na rynkach zbierają dalej banki. Włoski UniCredit, który jest właścicielem Pekao SA, spadł o 10 proc., niemiecka Dexia potaniała o jedną piątą (19,3 proc.), a francuski Societe Generale obniżył się o 10,5 proc.

Inwestorzy są coraz bardziej przekonani, że globalny kryzys nie ograniczy się tylko do sektora finansów, lecz obejmie również inne działy tzw. realnej gospodarki. Stąd po nóż przecen trafiają producenci, jak Toyota w Japonii ( spadek ponad 6 proc.), BHP Billiton, australijsko-brytyjski potentat surowcowy ( spadek o 6,6 proc.), czy francuski koncern naftowy Total ( - 5,6 proc.).

Na narodowych parkietach prym spadkom nadają akcje holenderskiej giełdy. Indeks AEX stracil prawie 7 proc., brytyjski FTSE 100 spada w południe 4,35 porc., francuski CAC40 – o 4,98 proc., a niemiecki DAX zjechał już pod kreskę na 5,99 proc.

Reklama

Spadki nie ominą także polskiej giełdy – WIG 20 otworzył się dzisiaj na głębokim minusie, a o godzinie 12 –tej tracił 2,45 proc. W Warszawie najbardziej taniały banki – 4,36 proc., deweloperzy – 5,32 proc. , i firmy budowlane ( 5,76 proc.). Małe i średnie spółki tracą ponad 5 proc..

W obliczu najgorszego krachu od czasów Wielkiego Kryzysu z lat 30 zeszłego stulecia brytyjski rząd zapowiedział, że przeprowadzi częściową nacjonalizację najważniejszych banków, aby przywrócić stabilność systemu finansowego. 200 mld funtów zostanie pożyczonych systemowi bankowego. 50 mld funtów zostanie przeznaczonych na dokapitalizowanie ośmiu największych banków.


Analitycy są zdania najlepszym wyjściem w obecnej sytuacji byłaby skoordynowana obniżka stóp procentowych przez amerykański Fed, Europejski Bank Centralny, Bank Japonii i Bank Anglii. „Obniżki działają bowiem na psychikę inwestorów. To o tyle istotne, że aktualnie w dużej mierze paniczna wyprzedaż to efekt emocji, a nie twardej oceny rzeczywistości” – napisali komentatorzy DM TMS Brokers.

T.B., Reuters, Bloomberg