Jarosław Świgulski odpowiada za strategię rozwoju oraz działalność operacyjną firmy w USA i w Kanadzie. Oprócz tego jest odpowiedzialny za globalną strategię marki Uncle Ben’s oraz strategię i inwestycje w segmencie żywnościowym Marsa w Brazylii. Po przenosinach do Stanów Zjednoczonych został także członkiem 11-osobowego globalnego zarządu segmentu Food.
Marsowi Świgulski poświęcił ostatnich dziewięć lat. Na początku swojej przygody z tym spożywczym potentatem pełnił funkcję dyrektora generalnego w Mars Polska. Odpowiadał za trzy segmenty: karmy dla zwierząt, słodyczy i artykułów spożywczych. Jednocześnie był szefem działu innowacji i marketingu w kategorii karm dla zwierząt na Europę Środkową. Następnie opiekował się europejskim segmentem przekąsek dla zwierząt, znanym w Polsce pod markami Pedigree, Whiskas czy Dreamies. Odpowiadał m.in. za innowacje, produkcję oraz globalną strategię całego segmentu. W Marsie zapamiętają go także z innego powodu. To właśnie jemu, jako pierwszemu na świecie, udało się nakłonić władze spółki do przeniesienia biura spółki w inne miejsce niż to, w którym mieści się zakład produkcyjny. Dzięki staraniom Świgulskiego Mars ma swoje biuro nie tylko w Sochaczewie, ale także w Warszawie.
Firma, której poświęcił niemal dekadę swojej aktywności zawodowej, wchodzi w skład Mars Incorporated – jednego z największych producentów i sprzedawców wyrobów czekoladowych na świecie. Oprócz tego spółki należące do Marsa produkują dania gotowe, napoje, jedzenie dla zwierząt oraz gumy do życia. W minionym roku korporacja, działająca w ponad 70 krajach, zatrudniała ok. 75 tys. pracowników i osiągnęła obroty na poziomie 33 mld dol. Polski oddział Marsa powstał w 1992 r. W dwóch fabrykach pod Sochaczewem zatrudniających blisko 1400 osób produkowana jest karma dla zwierząt (Kożuszki-Parcel) oraz słodycze i napoje mleczne (Janaszówek). Produkty wytworzone w tych zakładach trafiają do ok. 50 krajów na całym świecie.
Samego siebie Świgulski określa jako osobę wymagającą, ale otwartą na współpracę i zdanie innych. – Staram się inspirować i motywować do niezależnego myślenia, a także do stawiania sobie wysoko poprzeczki. Zostawiam członkom moich zespołów dużo przestrzeni, ale wymagam współpracy i wzajemnego wspierania się. Dzisiejszy biznes globalny czy regionalny jest zbyt skomplikowany, aby można było go robić w pojedynkę albo opierając się wyłącznie na charyzmie przywódcy – podkreśla. Jego autorytetem biznesowym jest Peter Drucker, a jego codziennej pracy przyświeca motto: „Biznes trzeba robić z pasją i z pełnym zaangażowaniem. O ile pracować można wyłącznie dla pieniędzy, o tyle aby odnieść sukces w biznesie, trzeba chcieć wygrywać i budować coś, co przetrwa dłużej i będzie służyć innym”.
Reklama
Przed dołączeniem do zespołu Marsa Jarosław Świgulski przez 14 lat pracował w Procter & Gamble. Na starcie kariery marzył o pracy w marketingu w sektorze FMCG i interesował się kształtowaniem oraz prowadzeniem biznesu. Stąd właśnie pomysł na studia – ukończył organizację i zarządzanie na Uniwersytecie Łódzkim oraz biznes i zarządzanie na Uniwersytecie Salford w Wielkiej Brytanii.
Niewiele brakowało, by jego losy potoczyły się zupełnie inaczej. Do 20. roku życia był w kadrze narodowej florecistów i z szermierką wiązał duże nadzieje. Gdy trzeba było określić swoją przyszłość, zrezygnował ze sportu. Dziś nie ma czasu na szermierkę. – Nieliczne wolne chwile spędzam z rodziną na wycieczkach, a jeśli mam czas wyłącznie dla siebie, to czytam, najchętniej klasykę. Moi ulubieni autorzy to Dostojewski, Prus i Murakami – wylicza nowy szef amerykańskiego oddziału Mars Food.