"El Pais" podał, że władze powołują się na ustawę o ochronie wybrzeży, pochodząca z 1988 roku, a ostatnio coraz częściej stosowaną. Zgodnie z tą ustawą nie wolno zabudowywać nadmorskich plaż, wydm i sąsiadującej z nimi "strefy przejściowej".

Wywłaszczenia grożą - według "El Pais" - także nieruchomościom, wybudowanym przed wejściem ustawy w życie. Londyn i Berlin zwróciły się już podobno do władz hiszpańskich o wyjaśnienia.

Dotychczasowi właściciele upaństwowionych nieruchomości mogą je użytkować jeszcze przez 30 lat; możliwe jest przedłużenie tego okresu do 60 lat. Nie wolno im natomiast sprzedać nieruchomości, a na zmiany architektoniczne muszą uzyskiwać zgodę.

Władze hiszpańskie podkreślają, że chodzi im o objęcie obszarów nadmorskich szczególną ochroną oraz zagwarantowanie powszechnego dostępu do plaż.

Reklama

W pierwszych latach po wejściu ustawy w życie jej stosowanie było bardzo ograniczone, ponieważ najpierw dla całej linii wybrzeża trzeba było wyznaczyć granice obszaru chronionego. Przedsięwzięcie to ma zostać ukończone w 2011 roku.

Właściciele, którym grozi wywłaszczenie, zrzeszyli się, tworząc wspólnotę interesów. Jej przewodnicząca Carmen del Almo powiedziała dziennikowi "El Pais", że w skali całej Hiszpanii wywłaszczeniem zagrożonych jest 45 tysięcy domów i mieszkań, z czego ok. 15 proc. znajduje się w rękach cudzoziemców, głównie Brytyjczyków i Niemców.

AL, PAP/dpa