Akcje MasterCard, skoczyły o 9,1 proc., a banku Citigroup wzrosły o 2,7 proc. w Europie, bo oprocentowanie pożyczek międzybankowych zmalało w Azji i Europie. Koncerny Alcoa i General Motors zyskały po 3 proc.

Wskaźnik Standard & Poor's 500 Index futures z terminem realizacji w grudniu wzrósł o 2,4 proc. do 992,7 pkt ok. godz. 8-ej rano czasu nowojorskiego. Indeks Dow Jones Industrial Average futures podniósł się o 2,3 proc. do 9546 pkt, a Nasdaq-100 Index futures nawet 2,6 proc. do 1376,25 pkt. Na taki przebieg zakupów niewątpliwie miały wpływ wybory prezydenckie, a faworytem rynków okazał się Barack Obama.

- Najgorsze mamy już za sobą jeżeli chodzi o kryzys finansowy – mówi Chloe Magnier, strateg ds. akcji w Saxo Banque w Paryżu. - Obama jest kandydatem rynków finansowych. Zapowiada bowiem zmiany w USA – dodaje.

To strach przez recesją spowodował, ze kluczowy wskaźnik S&P 500 tylko w październiku stracił 17 proc., najwięcej w ciągu miesiąca od 1987 r. Z giełd na świecie wyparowało w minionym miesiącu aż 9,5 biliona dolarów czyli jedna trzecia z kończącego się roku. Straty zaś banków i instytucji finansowych przekroczyły już z powodu „zatrutych” kredytów ok. 700 bilionów dolarów.

Reklama

„Sporo mówi się o zachowaniu rynku po wyborach” – napisał w nocie do klientów bank JPMorgan Chase. “Jeżeli jednak odrzuci się czynniki makroekonomiczne, to jest bardzo prawdopodobne, że obecne wybory wywrą większy wpływ na rynek niż jakakolwiek elekcja w przeszłości”.

Żuk