GUS podał, że inflacja w październiku wyniosła 4,2 proc. licząc rok do roku.

"Inflacja wyniosła w październiku 4,2 proc., czyli okazała się zgodna z szacunkami MF, ale również z krótkookresową prognozą NBP. Mieliśmy taką samą wartość. Warto podkreślić, że jest to wskaźnik wyższy od oczekiwań rynkowych, które kształtowały się na poziomie 4,1 proc. oraz oczekiwań największych optymistów z sektora bankowego. Ich prognozy wskazywały na wskaźnik 3,9 proc." - skomentował dla PAP dane Filar.

Dodał, że niższa niż we wrześniu październikowa wartość wskaźnika inflacji "budzi zadowolenie, bowiem może mieć pozytywny wpływ na oczekiwania inflacyjne".

"Tym niemniej, jak wielokrotnie mówiłem, napięcia inflacyjne lepiej zobrazowane są przez wskaźnik inflacji bazowej. Z moich wstępnych wyliczeń wynika, że wskaźnik nowej inflacji bazowej wyniósł 2,9 proc. lub może nawet 3 proc. W najlepszym razie utrzymał się on na niezmienionym poziomie wobec września" - powiedział.

Reklama

"Jeśli popatrzymy natomiast na stary wskaźnik inflacji, to jest on nawet wyższy niż we wrześniu i prawdopodobnie - według moich wstępnych wyliczeń - ukształtował się na poziomie 4,4 proc. (we wrześniu wyniósł 4,3 proc. - PAP)" - dodał.

Bank centralny opublikuje wiążące dane dotyczące inflacji bazowej 20 listopada.

Filar podkreślił, że w świetle wskaźników nie ma żadnych przesłanek do obniżki stóp w listopadzie.

"To oznacza w moim przekonaniu, że stabilizacja stopy procentowej jest wskazana. Jak długo, zależy od kształtowania płac, sprzedaży detalicznej, dynamiki kredytu, czyli szeregu wskaźników wpływających na przyszłą inflację" - powiedział.

"W świetle ukształtowanych wskaźników nie żadnych przesłanek, by obniżać stopę na najbliższym posiedzeniu" - dodał.