"Wrześniowy wstrząs w finansach globalnych wywołany serią upadków wielkich instytucji zaczyna być coraz mocniej odczuwalny również na tzw. rynkach wschodzących, do których się zaliczamy. Pierwsze efekty pojawiły się w postaci załamania płynności rynku międzybankowego i restrykcji kredytowych, rosnących zapasów w przedsiębiorstwach i gwałtownego spadku dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu" - podano w komunikacie.

Analitycy PKPP podkreślają, że gdyby nie mocne dotąd fundamenty makroekonomiczne, malejąca inflacja, niski deficyt budżetowy, spadające bezrobocie i właściwie nie taki zły eksport, jak się wcześniej spodziewano, groziłoby nam znacznie silniejsze spowolnienie.

Indeks popytu globalnego, który ocenia konsumpcję krajową, eksport, inwestycje krajowe i zagraniczne, wzrósł 5 pkt kwartalnie, ale stracił 25 pkt w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

Indeks makroekonomiczny, obejmujący inflację, deficyt finansów publicznych, stopę bezrobocia oraz stopień konkurencyjności gospodarki, od kilku miesięcy nie ulega w zasadzie zmianom, pozostając lekko powyżej 60 pkt

Reklama

Indeks finansów, który ocenia rentowność i płynność finansową przedsiębiorstw, zmiany realnej podaży kredytu oraz stopy procentowej, stracił w notowaniu kwartalnym 2 pkt, czyli 9 punktów poniżej tegorocznego maksimum sprzed trzech miesięcy.

Indeks biznesu jest obliczany na podstawie prognoz ośmiu ekonomistów. Liczony jest w skali 100-punktowej, w której 50 odpowiada prognozie wzrostu gospodarczego w granicach 3,0-3,5% PKB rocznie. Zejście indeksu poniżej 25 punktów oznaczałoby recesję, a przebicie poziomu 75 - boom gospodarczy.