Katarzyna Kowalska, wiceprezes KUKE

W ramach ochrony ubezpieczeniowej udzielanej przez KUKE niemal połowa obrotu dotyczy transakcji eksportowych. Mimo że okres pierwszego lockdownu przyniósł poważne obawy o kondycję eksporterów w obliczu załamania globalnej gospodarki, zerwania łańcuchów dostaw, utrudnień na granicach i wzrostu niepewności co do wypłacalności odbiorców, to już od czerwca co miesiąc sprzedaż towarów zagranicznym kontrahentom była wyższa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Z wiosennych prognoz spadku eksportu o co najmniej kilkanaście procent (dla wymiany międzynarodowej w skali świata wieszczono wówczas nawet 40-proc. deficyt) może się okazać, że osiągnęliśmy lepszy wynik niż w 2019 r. Na 2021 rok Komisja Europejska zakłada wzrost polskiego eksportu o 5,3 proc., choć patrząc na wyniki ostatnich miesięcy (rekordowe ponad 100 mld zł w październiku) można być większym optymistą. Przemawia za tym kilka czynników. Jeden z ważniejszych to dobra kondycja niemieckiego przemysłu – a w ostatnim roku udział Niemiec w naszym eksporcie ustawicznie rósł, sięgając już prawie 29 proc. Co więcej, listopadowe dane o zamówieniach eksportowych w przemyśle pokazały wzrost o ponad 20 proc. w skali roku, czyli poziom nie widziany od trzech lat. Nasi producenci, oferując wysoką jakość, ciągle konkurują relatywnie niską ceną. Dzięki sprawności operacyjnej potrafili, pomimo pandemicznych przeszkód, znaleźć na świecie nowe rynki i branżowe nisze, wypierając zadomowionych tam od lat producentów. Ze swoich zadań zamierza wywiązać się też KUKE jako instytucja powołana do wspierania eksportu – po wprowadzeniu dwóch instrumentów w 2020 r., na kolejny rok szykujemy jeszcze szerszy pakiet rozwiązań do wykorzystania przez samych przedsiębiorców, jak i finansujące je banki. A warto wskazać, że ogólny klimat w handlu międzynarodowym poprawił się nieco po wyborach prezydenckich w USA (oczekiwany jest mniej konfrontacyjny styl i multilateralne podejście nowej ekipy) oraz podpisaniu umowy o handlu i współpracy między UE a Wielką Brytanią, kończącej brexitowy horror.

Patrząc na dobrą sytuację eksporterów, liczymy, że przełoży się to m.in. na zdecydowany wzrost biznesu instytucji ubezpieczających transakcje handlowe. Każdy kryzys gospodarczy powoduje, bądź wręcz wymusza na firmach dostosowanie w sposobie funkcjonowania i zarządzania ryzykami. Niestety przy poprzednich rynkowych zaburzeniach nie było widać znaczącego wzrostu zainteresowania ubezpieczeniami należności, a rosnący wolumen tego rynku o kilka czy kilkanaście procent co roku w ostatnich latach wynikał w głównej mierze z coraz większej aktywności tych samych klientów.

Co skłaniać może ubezpieczycieli do optymizmu tym razem? „Uniwersalność” pandemicznego zagrożenia, co pokazało, że żaden biznes nie może się czuć bezpieczny. Z kolei państwowe programy pomocowe, z których skorzystało kilkaset tysięcy podmiotów, upowszechniły wiedzę na temat różnych instrumentów finansowych, zwiększając zaufanie do oferujących je instytucji i ich rozpoznawalność wśród przedsiębiorców. Co więcej, ubezpieczyciele wprowadzali nowe produkty, uelastyczniali dotychczasowe oraz starali się ułatwić korzystanie z nich w warunkach wyjątkowych obostrzeń epidemicznych. W efekcie coraz więcej rozwiązań jest oferowanych w pełni elektronicznie, co wpływa pozytywnie na ich dostępność i atrakcyjność. Warto też wskazać, że choć rozmiar obecnego załamania zdawał się być dużo większy niż kryzysu finansowego z lat 2008-09, to ubezpieczyciele należności handlowych w mniejszym stopniu redukowali swoje zaangażowanie i starali się utrzymać limity kredytowe (przynajmniej na rynku krajowym), dbając o swoje relacje z klientami, pomimo znacznego wzrostu ryzyka.

Reklama

Kiedy więc, jak nie teraz, liczyć na przyciągnięcie nowych klientów do skorzystania z ubezpieczenia należności handlowych. Tym bardziej, że z przedsiębiorcy deklarują większe zainteresowanie udzielaniem kredytu kupieckiego, widząc w tym i przewagę konkurencyjną i możliwość wsparcia płynności finansowej swoich partnerów biznesowych. Jednocześnie zwiększa się świadomość w obecnej sytuacji ryzyka braku zapłaty lub wydłużenia się opóźnień w płatnościach od kontrahentów. Według listopadowego raportu firmy Intrum, 45 proc. ankietowanych w Polsce przedsiębiorstw ocenia, że to ryzyko w ciągu 12 miesięcy wzrośnie, podczas gdy rok wcześniej takie ryzyko dostrzegało jedynie 10 proc. badanych. Z kolei ok. 40 proc. firm uważa, że opóźnione płatności stanowią zagrożenie dla funkcjonowania biznesu.

W skali globalnej niestety należy liczyć się z tym, że będzie trudniej o ubezpieczenie należności, mimo że popyt na nie będzie rósł z powodu poszukiwania ochrony np. przed ryzykami politycznymi wywołanymi nasileniem procesów destabilizacji społeczno-ekonomicznej w wielu krajach w czasie pandemii. Ale o wyższych wymogach i mniejszym apetycie na ryzyko mówi większość ubezpieczycieli kredytów eksportowych (odpowiedniki KUKE w innych krajach) zrzeszonych w Unii Berneńskiej czy też ubezpieczyciele komercyjni (co pokazuje m.in. ankieta globalnego brokera – firmy Gallagher). Powodem jest oczekiwany znaczący wzrost wypłacanych odszkodowań.

Co do tego, że rok 2021 przyniesie większą liczbę niewypłacalności i wzrost kosztów odszkodowań nie ma wątpliwości. Będzie to efektem powrotu do normalności, a więc stopniowego wygaszania programów finansowych oraz zakończenie obowiązywania tymczasowych regulacji wspierających biznes. Szacujemy, że w Polsce nastąpi o przynajmniej 10 proc. więcej upadłości w porównaniu z ok. 550 przypadkami w 2020 r. Kontynuowany będzie także rozpoczęty w czerwcu (po uchwaleniu nowych przepisów) proces wstępowania na drogę uproszczonej restrukturyzacji, co może oznaczać kłopoty dla niektórych wierzycieli. W Niemczech analitycy firmy Creditreform oczekują 24 tys. bankructw, najwięcej od siedmiu lat. Podobne procesy będą zachodzić w całej Europie Zachodniej, gdzie dramatycznie wzrosła wartość przeterminowanych faktur – o 2/3 w porównaniu z okresem sprzed pandemii. Dlatego tym ważniejsze dla prowadzenia bezpiecznego handlu i kontynuowania działalności biznesowej będzie sprawdzanie swoich kontrahentów i korzystanie z dostępnych instrumentów finansowych.