W badaniu zapytaliśmy, jakie źródła energii powinniśmy w obecnej sytuacji rozwijać w Polsce. Badani mogli wskazać ich kilka. Pierwsze i drugie miejsce ex aequo zajmują fotowoltaika i wiatraki (po 83 proc. wskazań); trzecie - elektrownie jądrowe (68 proc.). Sporym poparciem cieszy się także wykorzystanie biomasy - 49 proc. Natomiast dotychczasowy filar polskiej energetyki, czyli węgiel, jako perspektywiczny ocenia niespełna jedna czwarta badanych, podobnie jak energię uzyskiwaną z gazu.
Taki układ to zupełne odwrócenie obecnego miksu energetycznego, w którym 70 proc. pochodzi z węgla, a niespełna 17 proc. z OZE.
Szczegółowe wyniki pokazujące zdanie wyborców poszczególnych ugrupowań wskazują pewne różnice, ale w zasadniczych kwestiach widać porozumienie ponad podziałami.
Wyborcy PiS na pierwszym miejscu widzą atom (78 proc.), ale za fotowoltaiką i energetyką wiatrową opowiada się też ponad 70 proc., ale całkiem sporo, bo aż 44 proc. wiąże przyszłość z węglem. Z kolei wśród wyborców KO i Lewicy widać pełne poparcie dla energii ze słońca i z wiatru. Zdaniem politologa Antoniego Dudka wyniki badania pokazują racjonalne podejście Polaków do tych kwestii; dodatkowo do ucieczki od węglowodorów w energetyce skłaniają nas konsekwencje wojny.
Reklama
Przy okazji zapytaliśmy także o akceptację dla budowy w Polsce elektrowni jądrowej. Wynik jest jednoznaczny - 83 proc. popiera jej budowę, przeciwko jest niespełna 10 proc. badanych. Przy czym szczegółowe wyniki pokazują, że największe - ponad 90-proc. - poparcie dla tego pomysłu jest wśród wyborców PiS i Lewicy.
- Skoro jest tak szeroki konsensus w elektoracie, to powinno zostać zawarte ponadpartyjne porozumienie w tej sprawie. Politycy powinni zaakceptować je w postaci planu, który nie będzie wywracany po zmianie rządu. Polska straciła już kilkanaście lat na partyjnych awanturach w tych kwestiach. Dziś jesteśmy pod ścianą i nie stać nas na zwłokę - podsumowuje badania politolog prof. Dudek.
Zgadza się z tym KO. - Jak PiS traktuje tę kwestię poważnie, a nie jako PR, to powinien rozmawiać z wszystkimi siłami na opozycji, bo nie będzie rządził wiecznie - podkreśla Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. Konsultacje partii opozycyjnych w tej sprawie to dla Lewicy minimum. - Powinny się one odbyć z udziałem rządu, prezydenta, żeby opozycja miała pełną informację i żebyśmy mogli wspólnie wypracować cele. To zapewniłoby w Sejmie duże poparcie - mówi Dariusz Standerski, dyrektor legislacji Lewicy.
Co na pomysł paktu PiS? - Mam wrażenie, że porozumienie istnieje, bo wszystkie kluby parlamentarne popierają budowę elektrowni jądrowej. Pakt w tej sprawie byłby rodzajem politycznego teatru, zwłaszcza na rok przed wyborami - mówi Radosław Fogiel, rzecznik PiS. ©℗
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe