Około tygodnia temu, w czasie ostatnich silnych mrozów, na które nałożyła się bezwietrzna, słoneczna pogoda, mieliśmy bardzo silne epizody w miastach, które, wydawałoby się, w dużej mierze problem zanieczyszczenia powietrza mają już za sobą. Przykładem jest Poznań, który na krótki czas trafił na listę najmocniej zanieczyszczonych miast na świecie według strony Air Quality Index.

- Nie jest to najbardziej miarodajne źródło, ponieważ brane są pod uwagę wyniki tylko z dużych, kilkusettysięcznych miast, więc nie ma tam takich miejscowości jak Pszczyna czy Nowy Targ – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z Forsal.pl. Na liście tej znalazły się wówczas również Kraków i Wrocław. Jednak w Poznaniu stężenia pyłu PM2,5 (najdrobniejszego i najbardziej szkodliwego dla zdrowia) sięgały 320-330 μg/m sześc. Tymczasem rekomendacja Światowej Organizacji Zdrowia mówi, że dopuszczalne stężenie PM2,5 w powietrzu to 15 μg/m sześc.

Liczne incydenty

Reklama

Incydenty, o których mowa, miały miejsce 11 stycznia. Wtedy to, jak podawał Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, poziom alarmowy dla pyłu zawieszonego PM10 został przekroczony w następujących lokalizacjach:

  • w województwie opolskim: w Zdzieszowicach (204,2 µg/m3), w Opolu (191,7 µg/m3) i w Kędzierzynie-Koźlu (160,5 µg/m3);
  • oraz w Krośnie w województwie podkarpackim (177,1 µg/m3).

Tego samego dnia poziom pyłu zawieszonego PM10 został przekroczony w poszczególnych lokalizacjach:

  • w województwie dolnośląskim: w Kłodzku (143,0 µg/m3) i w Nowej Rudzie (118,1 µg/m3);
  • w województwie małopolskim: w Oświęcimiu (113,3 µg/m3);
  • w województwie opolskim: w Oleśnie (107,5 µg/m3) i w Brzegu (102,0 µg/m3);
  • w województwie podkarpackim: w Mielcu (102,2 µg/m3);
  • w województwie śląskim: w Żywcu (132,6 µg/m3), w Dąbrowie Górniczej (111,0 µg/m3) i w Lublińcu (102,5 µg/m3);
  • w województwie świętokrzyskim: w Nowinach (117,1 µg/m3) i w Kielcach (108,3 µg/m3).
ikona lupy />
Incydenty smogowe zarejestrowane 11 stycznia 2024 roku w południowej części Polski / Forsal.pl / Patryk Koch

Brak wiatru

Co się wydarzyło, że mieliśmy tak silny epizod smogowy? Według Piotra Siergieja odpowiedź jest prosta: przestał wiać wiatr. - Zanieczyszczenie powietrza, które bezustannie jest wytwarzane w systemie grzewczym, zostało „odsłonięte” przez bezwietrzną pogodę. W owych dniach cała Polska miała podobne stężenie zanieczyszczeń jak w Poznaniu. Pokazuje to, że walka ze smogiem dalej się toczy, wymiana kotłów trwa, ale uśpiła nas pogoda. Do tej pory zima była lekka, w grudniu poza kilkoma dniami na początku miesiąca nie mieliśmy większego problemu ze smogiem, więc wydawało się, że nas to ominie. Niestety, okazało się, że problem smogu cały czas istnieje, tylko maskuje go wietrzna aura – mówi w rozmowie z Forsal.pl.

Mimo to, w ostatnich dziewięciu latach, kiedy Polski Alarm Smogowy bada jakość powietrza w Polsce, widać istotną poprawę; średnioroczne stężenia pyłów czy benzo(a)pirenu zmniejszają się. Jednak według Siergieja nie jest to na tyle znaczące, by w okresach „smogowych” powietrze było dobrej jakości. - Szacujemy, że w ciągu ośmiu lat udało się zlikwidować ok. 1 mln kotłów. Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu dymi ok. 2,7 mln sztuk – mówi rzecznik PAS.

Co z programem Czyste Powietrze?

W tym kontekście istotne jest, co dalej stanie się z programem Czyste Powietrze, który pozwala dotować wymianę kotłów i docieplenia domów. Jak informuje ministerstwo klimatu i środowiska, w pierwszym tygodniu stycznia 2024 r. resort otrzymał z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska informacje o zaległościach wypłat dotacji z programu Czyste Powietrze. W drugiej połowie poprzedniego roku przyjmowano do realizacji wnioski, nie mając na nie pokrycia finansowego. W połowie grudnia 2023 r. zatrzymane zostały wypłaty, z powodu wyczerpania pieniędzy w NFOŚiGW i funduszach wojewódzkich. – Takie są skutki blokowania przez PiS funduszy z KPO i niewdrażania pozostałych programów unijnych. To brak wyobraźni i życie na kredyt. Rachunki za tę nieodpowiedzialną politykę płacą dziś Polacy – skomentowała Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska.