Wielkie wymieranie – raport „Living Planet”
Powyższe wyliczenia pochodzą z raportu opublikowanego przez World Wildlife Fund (WWF) oraz Zoological Society of London (ZSL). Obliczają one tzw. indeks życia na ziemi (ang. Living Planet Index – LDI). Patrząc na jego wartości, okazuje się, że najszybciej kurczą się średnie wielkości populacji żyjących w słodkowodnych wodach jezior i rzek dorzecza Amazonii. Wyliczenia nie uwzględniają owadów i ślimaków.
- Nie chodzi tylko o dzikie zwierzęta. Chodzi o całe ekosystemy, które podtrzymują ludzkie życie – powiedział Daudi Sumba z WWF.
Które regiony wymierają najbardziej?
Według raportu największy ubytek populacji dotyka Ameryki Łacińskiej i Karaibów (95 proc.). W przypadku Afryki to 76 proc. natomiast Azji-Pacyfiku 60 proc. Najbardziej cierpią ekosystemy wód słodkich (spadek o 85 proc. – wszystkie powyższe wartości dotyczą wspomnianego 50-letniego okresu od 1970 do 2020 roku).
5 krytycznych ekosystemów
WWF alarmuje, że masowe wymieranie gatunków i powiązane z nim zanikanie ekosystemów są procesami stopniowymi, ale istnieją pewne krytyczne granice, po których przekroczeniu odzyskanie utraconego bogactwa naturalnego będzie niemożliwe. Wskazuje na krytyczny stan 5 obszarów/ekosystemów, który stanowi śmiertelne zagrożenie dla ludzkości.
To:
- Zanikanie lasów deszczowych w Amazonii;
- Zamieranie rafy koralowej;
- Topnienie gór lodowych (zachodniej Antarktydy oraz Grenlandii);
- Zakłócenia prądów morskich Oceanu Atlantyckiego;
- Odwilż wiecznej zmarzliny.
Wadliwa metodologia Living Planet Index
Metodologia wyliczania LDI jest jednak zdaniem wielu naukowców wadliwa – pisze w artykule dla portalu Vox Benji Jones.
Prawdopodobnie zawyża liczbę ginących zwierząt, co gorsza, mogą to być wyraźne błędy. Zdaniem niektórych badaczy raport może wręcz wprowadzać w błąd i w efekcie zmniejszać zaufanie do wspomnianych organizacji i ekologii w ogóle. Nawet jeśli to prawda i liczby w raporcie są zawyżone, to pewne jest, że tempo niszczenia naturalnego środowiska jest zatrważająco szybkie.