Od kilku tygodni rosyjskie natarcia przybierają na sile na wielu odcinkach frontu. Kreml stawia na przewagę liczebną i presję militarną, systematycznie wyczerpując ukraińskie jednostki. Rosyjskie drony i artyleria nie przestają atakować nawet na chwilę, a działania ofensywne obejmują zarówno obwód doniecki, jak i charkowski oraz zaporoski.

Coraz gorsza sytuacja Ukrainy. Rosjanie atakują "z każdej strony"

Fiński analityk wojskowy Emil Kastehelmi uważa, że "Rosjanie faktycznie mają przewagę na polu bitwy". Jego zdaniem Ukraina nie jest na skraju kapitulacji, ale "wydaje się wystarczająco osłabiona, aby Putin uwierzył, że może stawiać żądania".

Ukraińscy żołnierze walczą do granic możliwości. Kapitan Ołeh Wojciechowski, którego jednostka znajduje się pod Łymanem, mówi, że Rosjanie atakują "bez przerwy" i "z każdej strony". Operator dronów Ihor, działający w rejonie Pokrowska, dodaje, że rozmowy pokojowe to jedynie gra pozorów, "zwykły blef, który nie ma realnej wartości, dopóki Rosjanie zachowują możliwość wywierania silnej presji na froncie i mogą dyktować warunki dzięki swoim postępom militarnym".

Pokrowsk w ruinach. Symbol dramatycznej sytuacji na froncie

W obwodzie donieckim sytuacja wciąż jest dramatyczna, choć różna w zależności od sektora frontu. Rosyjskie natarcia obejmują Kostiantyniwkę i Łyman, a na południu w obwodzie zaporoskim wojska Kremla w ostatnich tygodniach zajęły około 120 km² w rejonie Hulajpola – blisko 40 proc. wszystkich rosyjskich zdobyczy terytorialnych z listopada. Ukraina wysłała tam część rezerw, spowalniając marsz przeciwnika, ale tempo ofensywy "nadal jest tam niepokojące", zauważa Kastehelmi.

Symbolem dramatycznej sytuacji stał się Pokrowsk. Miasto, które jeszcze niedawno tętniło życiem, dziś tonie w ruinach i ciałach cywilów oraz żołnierzy. Ulice miasta są niemal niemożliwe do bezpiecznego przemieszczania się, a rosyjskie ataki nie ustają. Wokół Pokrowska rośnie też zagrożenie dla pobliskiego Myrnohradu. – Nie dają nam spokoju ani w dzień, ani w nocy. Jeśli my mamy trzech ludzi, oni mają trzydziestu. Ale chyba nie spodziewali się, że będziemy walczyć tak długo – podkreśla Ołeh, dowódca plutonu.

Putin i gra pozorów. Sukcesy na froncie jako argument w rozmowach

Strategia Kremla nie ogranicza się do samej presji militarnej. Władimir Putin wykorzystuje postępy wojskowe, aby wzmocnić swoją pozycję w rozmowach pokojowych. Kilka godzin przed przyjęciem amerykańskiego wysłannika Steve’a Witkoffa do rozmów w Moskwie ogłosił ponownie zdobycie Pokrowska.

Po pięciogodzinnych negocjacjach w Moskwie Witkoff spotkał się z delegacją ukraińską na Florydzie, a Waszyngton i Kijów oceniły spotkanie jako "konstruktywne". Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował na platformie X, że "właśnie odbył długą i merytoryczną rozmowę telefoniczną" ze Steve’em Witkoffem oraz Jaredem Kushnerem, podczas której "uzgodniono kolejne kroki i format rozmów ze Stanami Zjednoczonymi".

Putin w wywiadzie dla "India Today" podkreślił, że Rosja zdobędzie Donbas "drogą militarną" lub "innymi środkami" i nie zamierza poprzestać na Donbasie, lecz dąży do zdobycia "Noworosji". Letnia ofensywa zakończyła się fiaskiem, ale od jesieni sytuacja na froncie zaczęła przechylać się na korzyść Rosji.