Deweloper podpisał wstępną umowę. Chce kupić Krokusa
Nazywane przez niektórych „blaszakiem” CH Krokus powstało w 1997 roku. Wtedy była to nowoczesna galeria handlowa, pierwsza w Krakowie, zaprojektowana przez architekta Krzysztofa Ingardena. Ale po latach okazało się, że przyszłość takich miejsc jest przesądzona. Mimo rozbudowy, stopniowo traciło na znaczeniu, szczególnie po otwarciu po sąsiedzku w 2017 roku konkurencyjnego Centrum Serenada. Ostatecznie obecny właściciel Grenova Capital zdecydował się na sprzedaż.
„Henniger Investment S.A. podpisał umowę przedwstępną nabycia centrum handlowego Krokus. Znajdujemy się na bardzo wczesnym etapie całego procesu, który wymaga czasu, analiz i odpowiedniego przygotowania. Naszym celem jest odpowiedzialne przygotowanie koncepcji rozwoju tego obszaru, z poszanowaniem znaczenia, jakie ma on dla lokalnej społeczności” - poinformował „Forsal” w oświadczeniu Szymon Domagała, Prezes Zarządu Henniger Investment S.A.
Deweloper nie chce ujawnić kwoty potencjalnej transakcji.
Co zamiast CH Krokus? Kraków nie zgodzi się na „lex developer”
„Proces zmian jest rozłożony na wiele lat i będzie prowadzony w sposób uporządkowany, tak aby mieszkańcy mogli nieprzerwanie korzystać z dobrze im znanych i potrzebnych usług” - poinformował Szymon Domagała. To odpowiedź na obawy, że zaraz po przejęciu deweloper zamknie wielkopowierzchniowy sklep Auchan. Domagała zapewnia, że sklep będzie działał w dotychczasowej formie, a po przebudowie znajdzie swoje miejsce „w nowym założeniu”.
Co może powstać w tym miejscu? W swoim oświadczeniu deweloper pisze o „otwartym, zielonym i przyjaznym miejscu, które stanie się naturalnym przedłużeniem istniejącej tkanki miejskiej”. Za tym specyficznym sformułowaniem kryje się chęć budowy osiedla mieszkaniowego. Poza mieszkaniami miałyby tam powstać strefy handlowe, usługowe i rekreacyjne.
Problemem – z perspektywy dewelopera – jest plan miejscowy. Określa on, że w tym miejscu budować można jedynie obiekty handlowe lub usługowe. Z kolei radni Krakowa nie zgadzają się na „lex developer”, czyli prawo umożliwiające ominięcie planu. Deweloper, jak się dowiedzieliśmy, będzie próbował skorzystać ze Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych, które są następcą „lex developer”.
„W przypadku braku akceptacji przez Urząd i Radę Miasta Krakowa naszych planów rozwoju tego obszaru w kierunku budowy nowego obiektu handlowego oraz osiedla mieszkaniowego będziemy realizowali inwestycje w oparciu o ustalenia obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego” – czytamy w oświadczeniu.
Według planu miejscowego zamiast Krokusa mogą powstać budynki o wysokości nawet 55 metrów, o ile nie znajdą się ponad 257 m n.p.m. Lokalizacja ta może być przyszłościowa, ponieważ planowane metro w Krakowie wyznaczane jest w pobliżu sprzedawanego centrum handlowego.
Mieszkańcy mają wątpliwości
Okoliczni mieszkańcy nie są zbyt pozytywnie nastawieni do propozycji dewelopera. - Jestem z Czyżyn i widzę, jak ta dzielnica się przeobraża. Bardzo sceptycznie podchodzę do nowych bloków, a widzę, jak są wydawane pozwolenia. Przez to drogi są zablokowane. Kraków jest katastrofalnie zabudowywany - mówił jeden z mieszkańców podczas spotkania dewelopera z mieszkańcami, które opisywał lokalny portal LoveKraków.
Przeciwni wobec planów przekształcenia centrum handlowego w osiedle są także dzielnicowi radni.
Centra handlowe odchodzą do lamusa? Są wyburzane
Nie tylko w Krakowie deweloperzy przejmują centra handlowe pod zabudowę mieszkaniową. W Warszawie taki los dotknął CH Klif, otwarte w 1999 roku. Na jego miejscu powstać ma 900 mieszkań.
Zniknęły też galerie połączone z kinem: Multikino na Ursynowie w Warszawie i Gemini w Gdyni. W ich miejscu planowana jest zabudowa mieszkaniowa. Obecnie trwa rozbiórka jeszcze młodszego centrum handlowego – Arkady Wrocławskie z 2007 roku. Niedawno zmienił się właściciel działki, dlatego plany na nowe zagospodarowanie pozostają jeszcze nieznane.
Te przykłady pokazują, że centra handlowe sprzed 20-30 lat radzą sobie coraz gorzej. Wiele z nich, wobec stopniowego spadku zainteresowania zakupami stacjonarnymi, stoi przed ogromną presją ze strony deweloperów mieszkaniowych.
Ze względu na utrzymujące się na wysokim poziomie ceny mieszkań oraz coraz mniejszą dostępność gruntów w miastach, firmy zainteresowane są przejęciami sporych działek ze sklepami wielkopowierzchniowymi, w celu stworzenia nowych osiedli. Wszystko na to wskazuje, że w kolejnych latach takich przejęć będzie więcej.