Świadectwo energetyczne. Konieczność czy kolejny biurokratyczny mur?

W teorii można sprzedać dom, wynająć mieszkanie, a nawet przeprowadzić generalny remont za niemałe pieniądze. Jednak, kiedy pojawia się kwestia formalności, wszystko zatrzymuje się na jednym, pozornie niepozornym elemencie: świadectwie energetycznym.

To urzędowy dokument określający zapotrzebowanie nieruchomości na energię. Obejmuje nie tylko energię elektryczną, ale całościowe funkcjonowanie budynku. Od ogrzewania i przygotowania ciepłej wody użytkowej, przez wentylację i klimatyzację, aż po potencjalne straty energii wynikające z konstrukcji budynku. W uproszczeniu, to formalny raport dotyczący tego, ile „kosztuje energetycznie” użytkowanie mieszkania lub domu.

Dokument ma formę opracowania technicznego i prezentuje wskaźniki, które w teorii powinny pomóc przyszłemu nabywcy lub najemcy oszacować przyszłe koszty eksploatacji. Jednocześnie staje się dla właściciela swego rodzaju lustrem, w którym musi zobaczyć efektywność energetyczną swojej nieruchomości, co bywa zaskoczeniem – szczególnie w przypadku starszych budynków, gdzie większość energii ucieka przez nieocieplone ściany, nieszczelne okna lub przestarzałe instalacje.

Kto ma obowiązek uzyskać świadectwo?

Jeszcze kilka lat temu obowiązek posiadania świadectwa energetycznego dotyczył początkowo budynków postawionych po 2009 roku, teraz obejmuje także właścicieli starszych nieruchomości, jeśli zamierzają je sprzedać lub wynająć. Nie ma znaczenia, czy to mieszkanie w bloku, dom jednorodzinny czy wielorodzinny budynek podzielony na lokale.

Nieco w lepszej sytuacji są właściciele starszych domów, którzy korzystają z nich wyłącznie na własny użytek. Ale tylko do momentu, gdy zdecydują się na jakiekolwiek działania rynkowe – wtedy obowiązek staje się obowiązujący z pełną mocą.

Ile kosztuje świadectwo? „Niedrogo” nie znaczy „tanie”

Świadectwo energetyczne nie jest bezpłatne. Koszt uzyskania dokumentu zależy od szeregu czynników: metrażu, lokalizacji, rodzaju budynku czy dostępności specjalistów z odpowiednimi uprawnieniami. W praktyce mówimy o kwotach w przedziale od 500 do 800 zł, choć dla dużych nieruchomości w największych miastach cena może przekroczyć nawet 1000 zł. Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt. Samo świadectwo można uzyskać wyłącznie na podstawie profesjonalnego operatu przygotowanego przez uprawnionego audytora. Popyt rośnie, specjalistów nie przybywa w takim tempie, a to automatycznie podnosi ceny.

Remont domu? To może oznaczać kolejny wydatek

Zakup świadectwa energetycznego nie kończy całej historii. Dokument nie jest ważny bezterminowo, jeśli właściciel wprowadzi w domu modernizacje mające wpływ na zużycie energii. Wystarczy wymiana pieca, docieplenie elewacji, montaż nowego systemu wentylacji czy instalacja pompy ciepła – i konieczne jest wystawienie kolejnego świadectwa.

Paradoks jest oczywisty. Właściciel, który zainwestował w poprawę efektywności energetycznej, zamiast nagrody lub ułatwień otrzymuje obowiązek ponownego zapłacenia za dokument, który ma potwierdzić pozytywne efekty wykonanych modernizacji.

Kara za brak świadectwa. Przepisy są bezwzględne

Ustawodawca zadbał o to, aby ignorowanie obowiązku nie było opłacalne. Jeśli właściciel powinien mieć świadectwo energetyczne, a go nie posiada, naraża się na grzywnę nawet do 5000 zł. To oznacza, że zanim nieruchomość trafi na rynek – czy to w formie sprzedaży, czy wynajmu – właściciel musi upewnić się, że wszystkie formalności zostały spełnione.