PKN Orlen i Grupa Azoty poinformowały, że podpisały umowę, która pozwoli na zbadanie stanu zakładu w Puławach. Spółki zapewniają, że ewentualne połączenie zapewni większą efektywność i konkurencyjność na rynku oraz przyspieszy proces dekarbonizacji przez zeroemisyjną produkcję nawozów. Azoty, które oprócz zakładu w Puławach działają także w Policach czy Kędzierzynie-Koźlu, zanotowały w pierwszym kwartale 555,3 mln złotych straty, a ich zadłużenie sięga 3,9 mld złotych. Na słabe wyniki bezpośredni wpływ miały ceny gazu, które, według prezesa grupy Tomasza Hinca, stanowią do 80 proc. kosztów produkcji nawozów azotowych.

W 2022 r. Grupa Azoty Puławy była zmuszona do przerwania produkcji w związku z szalejącymi cenami gazu, co wywołało niepokój na rynku produktów spożywczych. Zatrzymanie dostaw produktów puławskiego zakładu stanowiło zagrożenie dla produkcji mięsa, nabiału czy napojów gazowanych. Było to komentowane jako cios w bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Teraz Orlen zapowiadając możliwe przejęcie spółki przekonuje, że krok ten pozwoliłby na synergię z jego spółką Anwil. - Integracja dwóch dużych producentów nawozów azotowych oznaczałaby wzrost efektywności produkcji i pozwoliła jeszcze skuteczniej odpowiadać na potrzeby rynku – powiedział prezes PKN Orlen Daniel Obajtek cytowany w komunikacie prasowym.

Grupa Azoty Puławy tłumaczy swoją słabą kondycję finansową „zakłóceniami równowagi popytowo-podażowej na rynku europejskim”, spowodowanymi wojną w Ukrainie, wysokimi cenami gazu oraz bezcłowym importem nawozów i tworzyw spoza Unii Europejskiej, które były produkowane z użyciem tańszych surowców. Eksperci twierdzą jednak, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak konkurencji na polskim rynku gazu.

Reklama

Korzyści z połączenia

Orlen i Azoty wymieniają korzyści, które płynęłyby z przejęcia zakładu w Puławach przez płocki koncern. Są to m.in. obniżenie kosztów i skrócenie czasu transportu do odbiorców krajowych, atrakcyjna oferta produktowa i zwiększenie konkurencyjności względem podmiotów europejskich i spoza Unii Europejskiej, czy wspólna polityka w zakresie dekarbonizacji. Prezes Orlenu Daniel Obajtek zapowiedział, że chciałby przeprowadzić fuzję do końca bieżącego roku.

Orlen, który po przejęciu PGNiG jest dostawcą gazu do puławskiego zakładu, posiada własną spółkę zajmującą się produkcją nawozów, Anwil, która jest bezpośrednią konkurencją dla Azotów. - Pomysł połączenia firm sektora chemicznego w Polsce pojawiał się już wielokrotnie i był podnoszony we wcześniejszych latach także przez przedstawicieli Grupy Azoty w odniesieniu do Anwilu. Obecnie następuje powrót do koncepcji integracji krajowych liderów rynku nawozów azotowych, z tym że rolę inicjatora tego procesu pełni Grupa Orlen – podała spółka w odpowiedzi na pytanie DGP.

Z kolei Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przekazał w odpowiedzi na pytania DGP, że z uwagi na obroty osiągane przez Orlen i GA Puławy sprawa może trafić do oceny Komisji Europejskiej, analogicznie jak poprzednie akwizycje dokonywane przez Orlen, jednak „bez szczegółowej analizy (w szczególności znając zakres ewentualnego połączenia) jest za wcześnie, aby mówić o korzyściach i zagrożeniach z punktu widzenia UOKiK”. - Większość głównych rynków, na których działa GA Puławy, to w szczególności rynki produkcji i sprzedaży nawozów oraz różnego rodzaju chemikaliów, które w przeszłości były identyfikowane przez KE w wymiarze europejskim – czytamy w odpowiedzi urzędu.

Tymczasem sytuacja Azotów z czasem staje się coraz trudniejsza. Poziom zadłużenia w stosunku do wyniku EBITDA może jeszcze w czerwcu przekroczyć poziom wymagany przez banki. Jednak pierwsze reakcje rynku na informację o możliwym przejęciu zakładu w Puławach przez Orlen były pozytywne – 6 czerwca cena akcji Azotów wzrosła z 27,3 złotych do 28,04 złotego. W środę spadły one jednak do 26,78 złotego (stan na 16:20).