O godzinie 15:30 WIG20 spadał o 4,3 proc. do 1555,44 pkt, WIG tracił 3,95 proc. i wynosił 45332,32 pkt, mWIG40 zniżkował o 4,5 proc. do 3280,36 pkt, a aWIG80 - o 3,7 proc. do 13010,93 pkt.

Wśród blue chipów najmocniej tracą CD Projekt i Allegro. Spadki kursów tych spółek przekraczają już 8 proc. CD Projekt poinformował, ze premiera jego najnowszej gry „Cyberpunk 77” zostaje przesunięta o 21 dni na 10 grudnia, na reakcję giełdy nie trzeba było długo czekać. Negatywne nastroje na parkiecie odbiły się też na akcjach Allegro, którego wartość giełdowa jeszcze wczoraj przekraczała rekordowe 100 mld zł.

Na rynku akcji jest coraz bardziej nerwowo, bo rośnie ryzyko wprowadzania całkowitych lockdownów na Starym Kontynencie. Tracą największe indeksy europejskie. Niemiecki DAX spada o ponad 4,2 proc., a francuski CAC40 – 3,8 proc.

Reklama

„Środa przynosi wzrost napięć na rynkach za sprawą rosnącego prawdopodobieństwa wprowadzenia powszechnych lockdownów we Francji i Niemczech, aby powstrzymać zbyt szybką transmisję COVID-19 w społeczeństwach. Spekuluje się, że prezydent Macron miałby ogłosić taką decyzję dzisiaj wieczorem, a lockdown miałby obowiązywać przez miesiąc od najbliższego piątku. Liczba zakażonych we Francji wyniosła wczoraj ponad 33 tys. (ale w weekend przekraczała 50 tys.). "Zamknięcie" planowane jest też w Niemczech, ale na dwa tygodnie - kanclerz Angela Merkel miała zgodzić się jednak na wyjątek w postaci utrzymania ciągłości szkół i żłobków. Potencjalny lockdown jest też rozważany w Wielkiej Brytanii, chociaż jak powiedział premier Johnson, decyzje na ten temat jeszcze nie zapadły” – pisze w komentarzu rynkowym Marek Rogalski z DM BOŚ.

Jak zaznacza analityk, lockdown 2.0 był do tej pory stanowczo odrzucany przez polityków i rynki, ze względu na fatalne skutki dla gospodarek, które właśnie zaczęły wstawać po wiosennym wstrząsie. „Scenariusz litery "V" już się zdematerializował, teraz możemy dyskutować o tym, czy będziemy mieć książkowe W, czy też może takie koślawe (w zależności od kraju). Teraz Francja i Niemcy, za chwilę reszta? To nie wykluczone. Tam wykonuje się znacznie więcej testów, niż w "biedniejszej", wschodniej części Europy” – pisze Rogalski.

Biorąc pod uwagę szybkie pogarszanie się sytuacji gospodarczej, wszystkie oczy ponownie zwracają się ku bankom centralnym, zwłaszcza EBC, który spotyka się jutro.

Oczy inwestorów będą teraz zwrócone w stronę EBC, który w czwartek zbiera się na posiedzeniu. „Choć nie spodziewamy się żadnych zmian w polityce pieniężnej na tym posiedzeniu, ryzyko ożywienia gospodarczego w kształcie litery W wraz z utrzymującym się spadkiem inflacji zmusi Christine Lagarde do zdwojenia gołębiej postawy monetarnej EBC i otwarcia drzwi do dalszych bodźców na grudniowym posiedzeniu. Niewysłanie jutro na rynek gołębich sygnałów byłoby równie szkodliwym błędem politycznym jak podwyżka stóp procentowych w lipcu 2008 roku” – uważa Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku.

„Jeżeli gospodarka nadal będzie słabnąć, a urzędnicy EBC będą musieli zapewnić dalsze narzędzia, najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie zwiększenie tempa i łącznej puli środków na zakup aktywów, ale naszym zdaniem nie jest to szczególnie skuteczne” – dodaje Dembik.