Reklama

Reklama

Reklama

Handlowe sojusze niezgody: polityczni wrogowie wspólnie zarabiają na wymianie handlowej

16 kwietnia 2014, 05:01
Fatalne od kilkunastu lat stosunki polityczne między Stanami Zjednoczonymi a Wenezuelą nie zmniejszają ich wymiany handlowej. Wenezuela, dla której USA są największym partnerem handlowym (39,3 proc. eksportu i 31,2 proc. importu), jest uzależniona od sprzedaży Amerykanom ropy naftowej. Ale USA nie mogą się obyć bez importowanej ropy, a Wenezuela jest czwartym co do wielkości jej dostawcą Wenezuela pieniądze ze sprzedaży ropy naftowej, głównie do Stanów Zjednoczonych, wykorzystuje do budowy antywaszyngtońskiego sojuszu w Ameryce Łacińskiej. Wywodząca się z wenezuelsko-kubańskiego układu z 2004 r. ALBA (Boliwariański Sojusz na rzecz Ludów Naszej Ameryki) skupia obecnie dziewięć państw, a jego celem jest integracja gospodarcza, promocja handlu, często barterowego, a docelowo też stworzenie wspólnej waluty rozliczeniowej w miejsce dolara Jako że Stany Zjednoczone uważają zachodnią półkulę za swoją strefę wpływów, siłą rzeczy w opozycji do nich budowana jest też Unia Narodów Południowoamerykańskich (UNASUR), organizacja powołana w 2008 r., której celem jest integracja na wzór Unii Europejskiej. Jej nieco antyamerykański charakter wzmacnia to, że większość państw Ameryki Południowej jest rządzona obecnie przez lewicę
Fatalne od kilkunastu lat stosunki polityczne między Stanami Zjednoczonymi a Wenezuelą nie zmniejszają ich wymiany handlowej. Wenezuela, dla której USA są największym partnerem handlowym (39,3 proc. eksportu i 31,2 proc. importu), jest uzależniona od sprzedaży Amerykanom ropy naftowej. Ale USA nie mogą się obyć bez importowanej ropy, a Wenezuela jest czwartym co do wielkości jej dostawcą Wenezuela pieniądze ze sprzedaży ropy naftowej, głównie do Stanów Zjednoczonych, wykorzystuje do budowy antywaszyngtońskiego sojuszu w Ameryce Łacińskiej. Wywodząca się z wenezuelsko-kubańskiego układu z 2004 r. ALBA (Boliwariański Sojusz na rzecz Ludów Naszej Ameryki) skupia obecnie dziewięć państw, a jego celem jest integracja gospodarcza, promocja handlu, często barterowego, a docelowo też stworzenie wspólnej waluty rozliczeniowej w miejsce dolara Jako że Stany Zjednoczone uważają zachodnią półkulę za swoją strefę wpływów, siłą rzeczy w opozycji do nich budowana jest też Unia Narodów Południowoamerykańskich (UNASUR), organizacja powołana w 2008 r., której celem jest integracja na wzór Unii Europejskiej. Jej nieco antyamerykański charakter wzmacnia to, że większość państw Ameryki Południowej jest rządzona obecnie przez lewicę / Forsal.pl
Choć sojusze handlowe czy traktaty handlowe między państwami w założeniu mają przynosić tylko korzyści ich stronom, w praktyce rzadko tak to wygląda.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Reklama
Reklama

Reklama

Reklama
Zobacz

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Zapisz się na newsletter
Zapraszamy na newsletter Forsal.pl zawierający najważniejsze i najciekawsze informacje ze świata gospodarki, finansów i bezpieczeństwa.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak