W nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce - poinformował w środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał, że pacjent jest hospitalizowany w szpitalu w Zielonej Górze.
Wszystko o epidemii koronawirusa - czytaj na dziennik.pl

"Tak jak obiecywaliśmy wielokrotnie, tylko gdy dostaniemy dodatni wynik testów, zostaną państwo poinformowani. To dzisiaj się stało. Dzisiaj dostaliśmy w nocy dodatni wyniki pierwszego pacjenta, który ma potwierdzone zachorowanie na koronawirusa w Polsce" - powiedział Szumowski.

Szumowski podkreślił, że wszystkie procedury w tym przypadku zadziałały tak, jak powinny zadziałać. Dodał, że pacjent zgłosił się do lekarza i telefonicznie otrzymał informację, żeby się skontaktować ze służbami sanitarnymi.

Szef resortu zdrowia podziękował służbom sanitarnym za bardzo sprawne działanie, a także wojewodzie za odpowiednią karetkę do przewozu osób. "Pacjent został przewieziony do szpitala i tak jak zawsze to się dzieje, podobnie jak w Policach, wszystkie osoby, które miały kontakt z tym pacjentem, zostały objęte kwarantanną domową".

Reklama

>>> Czytaj więcej: Kim jest pierwszy Polak z koronawirusem?

Szumowski: apeluję o poszanowanie spokoju pacjenta zakażonego koronawirusem

Szumowski zaapelował do mediów o poszanowanie spokoju pacjenta, aby mógł wracać do zdrowia. "Nie wywierajmy presji na niego, na rodzinę, bo w końcu jest to chory człowiek, który wymaga spokoju" - wskazał.

MZ: 68 osób hospitalizowanych, ok. 500 osób w kwarantannie

68 osób w tej chwili jest hospitalizowanych w związku z podejrzeniem koronawirusa, około 500 osób jest poddanych kwarantannie - poinformował w środę na konferencji prasowej, minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Jego zdaniem, sytuacja może zmieniać się teraz dynamicznie. "Te liczby będą się zmieniać dynamicznie, bo podejrzeń mamy sporo" - powiedział. Zaznaczył też, że w tej chwili pracują wszystkie laboratoria. Średni czas badania wynosi 8 godzin.

Pacjent zarażony koronawirusem przyjechał z Niemiec

Pacjent zarażony karonawirusem przyjechał do Polski z Niemiec - powiedział w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał, że mężczyzna ten nie jest seniorem i nie jest z grupy bardzo wysokiego ryzyka.

Dopytywany, czy pacjent jest seniorem, odparł, że nie. "Pacjent czuje się dobrze. Nie jest z grupy bardzo wysokiego ryzyka" - doda.

>>> Polecamy: Socjolożka: Czekamy na apokalipsę. Panika jest jak epidemia

Wszystkie próbki pobrane w Policach okazały się ujemne

Wszystkie próbki na obecność koronawirusa pobrane w Policach okazały się ujemne - poinformował w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak dodał, Inspekcja Sanitarna podejmie decyzję o tym, kiedy zakończyć kwarantannę, którą objęto tamtejszy zespół szkół.

W Policach w województwie zachodniopomorskim kwarantannie poddano ponad 200 wychowanków i wychowawców tamtejszego zespołu szkół. Obecnie w szczecińskim szpitalu wojewódzkim przebywa pięć osób z podejrzeniem koronawirusa: dwie kobiety, dziewczęta z polickiego zespołu szkół i dziesięciolatka z Kołobrzegu. Próbki od nowych pacjentek (dziewcząt i jednej z kobiet) zostały we wtorek wysłane do PZH.

Na środowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że wszystkie próbki na obecność koronawirusa pobrane w Policach okazały się być ujemne.

"Zgodnie ze wszystkimi procedurami zostały objęte kwarantanną wszystkie osoby, które miały kontakt z tą trójką podejrzaną (o zakażenie - PAP). Te osoby zostały hospitalizowane, zostały pobrane próbki i są ujemne. Inspekcja Sanitarna działa w swoim rytmie i podejmie decyzję o terminie zakończenia kwarantanny dla tych 200 osób" - dodał. Szef resortu podkreślił, że dotychczas wykonano ponad 560 testów na obecność koronawirusa.

>>> Czytaj też: Wybory prezydenckie mogą być przesunięte przez koronawirusa? Mucha komentuje

Szumowski: pojawienie się koronawirusa w Polsce nie zmienia wiele w naszych procedurach

Pojawienie się koronawirusa w Polsce nie zmienia wiele w naszych procedurach - podkreślił w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak wskazał, GIS rozesłał różne dokumenty opisujące, jak się zachowywać. Wszyscy to dostali, zapoznali się i wiedzą, jak postępować - dodał.

Szef resortu zdrowia na konferencji prasowej, podczas której potwierdził pierwszy w Polsce przypadek zakażenia koronawirusem, pytany był m.in. o planowane ćwiczenia w szpitalach. Jak zaznaczył, te ćwiczenia są przygotowywane i będą wdrażane przez wojewodów.

"Jeden potwierdzony przypadek koronawirusa nic tutaj nie zmienia" - powiedział Szumowski. "Podkreślałem to wielokrotnie: to czy wirus się pojawi, czy nie - on nie zmienia wiele w naszych procedurach. My te procedury mamy opisane" - dodał.

Jak wskazał minister, Główny Inspektor Sanitarny wysłał kilkadziesiąt różnych dokumentów do m.in. różnych grup zawodowych, które opisują, jak się zachować. "Wszyscy to dostali, wszyscy zapoznali się i wiedzą, jak postępować" - zaznaczył. Mówiąc o założeniach ćwiczeń, które będą przeprowadzane w szpitalach, wyjaśnił, że chodzi o przepracowanie wszystkich możliwych scenariuszy, kiedy jest spokój i nie ma epidemii. "Kiedy działamy planowo, a nie na cito" - mówił.

Szpital w Zielonej Górze: pozostali dwaj pacjenci, u których podejrzewano koronawirusa, wypisani

Pozostałych dwóch pacjentów, u których podejrzewano zakażenie koronawirusem, przebadano z wynikiem negatywnym; zostali już wypisani z oddziału - poinformował w środę prezes zarządu Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze Marek Działoszyński.

Działoszyński na zorganizowanej w środę konferencji prasowej potwierdził, że w nocy u jednego z pacjentów potwierdzono wynik dodatni na koronawirusa.

"Ten pacjent przybył do nas 2 marca około godzin południowych. Zostały pobrane od niego próbki do badań. Wykluczyliśmy w ramach tych badań wewnętrznych w szpitalu, że jest chory na grypę" - powiedział Działoszyński.

Zaznaczył, że można było to zrobić dzięki specjalnemu urządzeniu zakupionemu jeszcze w ubiegłym roku przez samorząd województwa lubuskiego.

Dodał, że urządzenie to służy szybkim badaniom, które pozwalają wykluczyć ewentualnie jakieś choroby. "Tutaj wykluczyliśmy grypę, ale skierowaliśmy do PZH próbkę naszym transportem. Ona o 22 już 2 marca była w Warszawie. Dzisiaj o 1 w nocy otrzymaliśmy wynik dodatni" - powiedział.

Zaznaczył, że pozostałych dwóch pacjentów, którzy byli pacjentami podejrzewanymi o zakażenie koronawirusem, również przebadano i skierowano próbki do badań. Podkreślił, że wyniki tych badań były negatywne i pacjenci zostali wypisani z oddziału.

Dodał, że już 5 lutego szpital wydał szczegółowe wytyczne dotyczące zabezpieczenia szpitala i działań personelu oraz wytyczne co do działania w wypadku zgłoszenia się pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Zaznaczył również, że zarażony pacjent trafił bezpośrednio na oddział zakaźny, którego budynek jest izolowany od innych oddziałów.

Wojewoda lubuski: pacjent zakażony koronawirusem czuje się dobrze; osoby, które miały z nim kontakt - w kwarantannie

Pacjent zakażony koronawirusem jest stabilny, czuje się dobrze - poinformował w środę wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Również te osoby, które miały kontakt z tym pacjentem, są w tej chwili w kwarantannie domowej - dodał.

W środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że w nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Dodał, że pacjent jest hospitalizowany w szpitalu w Zielonej Górze.

"Ten pacjent jest hospitalizowany w Zielonej Górze w Szpitalu Uniwersyteckim, na oddziale zakaźnym" - poinformował w środę podczas konferencji prasowej wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Podkreślił jednocześnie, że te dziania podejmowane na wypadek wystąpienia w Polsce koronawirusa, o których mówił premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski, a realizowane również w województwie lubuskim, potwierdzają, że jesteśmy dobrze przygotowani na przyjęcie przypadków zachorowań na koronawirusa.

"To, co wydarzyło się z tym pacjentem (...) potwierdziło, że wszystkie procedury, które zostały ustalone na wypadek takiego przypadku, zadziałały wręcz doskonale" - podkreślił. Wojewoda poinformował także, że pacjent zakażony koronawirusem jest w tej chwili w izolacji, a jego stan jest stabilny. "Na dzień dzisiejszy, z tych informacji, które mamy, pacjent jest stabilny, czuje się dobrze" - powiedział. "Również te osoby, które miały kontakt z tym pacjentem, są w tej chwili w kwarantannie domowej" - dodał.

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób. Do zgonów dochodzi u 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhanie, stolicy prowincji Hubei,gdzie sprzedawano m.in. dzikie zwierzęta.

>>> Czytaj też: W szkołach brakuje mydła i ręczników. Lekcje zostaną zawieszone z powodu epidemii?