Według BIEC trudno obecnie określić granice wzrostu inflacji nawet w krótkim okresie. Wszystkie rynki są rozchwiane, a niepewność i strach powodują, że wszelkie prognozy obarczone są dużym błędem.

"Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2022 r. wzrósł o 1 punkt w stosunku do wartości sprzed miesiąca. Wskaźnik rośnie nieprzerwanie od lipca 2020" - napisano w poniedziałkowym raporcie BIEC.

Zgodnie z danymi biura w marcu WPI wyniósł 93,6 pkt (ostatnie dane przypisano do lutego 2022, w przeliczeniach uwzględniono jednak część danych dostępnych za marzec 2022 r.) wobec 92,6 pkt miesiąc wcześniej.

Jak zastrzeżono, większość składowych wskaźnika nie obejmuje jeszcze w pełni wyników badań i notowań z okresu zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę.

Reklama

"Obecnie, spośród ośmiu składowych wskaźnika WPI tylko dwie w niewielkim stopniu obniżyły się w stosunku do notowań sprzed miesiąca i były to oczekiwania przedsiębiorców i przedstawicieli gospodarstw domowych na temat spodziewanego w najbliższym czasie tempa wzrostu cen. Badanie te jednak przeprowadzono w lutym br., nie odzwierciedlają więc pierwszych skutków wojny w Ukrainie" - wyjaśniło biuro.

W ocenie BIEC pozostałe składowe działają silnie proinflacyjnie. W szczególności dotyczy to cen surowców, rentowności polskiego długu oraz kursu walutowego. "Część z tych negatywnych trendów można złagodzić, nie dopuszczając do nadmiernego rozkręcania spirali inflacyjnej poprzez wygaszenie konfliktu z UE i wykonanie wyroku TSUE, co uruchomi środki z Krajowego Planu Odbudowy i wzmocni złotego" - dodano.