Komisja Europejska będzie obserwować, jak w Polsce funkcjonuje wymiar sprawiedliwości i wdrażane zmiany; zresztą jest do tego przez nas zachęcana; projekty zaproponowane ostatnio idą w kierunku oczekiwań KE - powiedział w poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz.

W czwartek PiS złożył w Sejmie projekty dotyczące nowelizacji ustaw: o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt dotyczący przepisów o TK przewiduje, że prezes Trybunału zarządza ogłoszenie trzech nieopublikowanych wyroków TK z 2016 r. w terminie siedmiu dni od wejścia w życie tej nowelizacji. Z kolei projekt zmian w ustawach o usp i SN zakłada m.in. dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu - minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do KRS.

"Zobaczymy, jaka będzie reakcja. Na pewno te zmiany zaproponowane w parlamencie idą w kierunku oczekiwań Komisji Europejskiej. Oczywiście tam nie są wszystkie kwestie podniesione, nie są wszystkie postulaty realizowane, jeśli chodzi o raport Komisji. Po prostu nie możemy wszystkich zrealizować. Te, które dotyczą istoty reformy systemu sprawiedliwości, one muszą zostać zachowane" - powiedział Czaputowicz w TV Republika. Dodał, że "natomiast niektóre zmiany są możliwe i to jest pewnym otwarciem dla Komisji Europejskiej".

Jak ocenił, także poniedziałkowa, wspólna reakcja krajów UE wobec Rosji, w solidarności z Wielką Brytanią, "pokazuje, że jesteśmy po jednej stronie". Na wydalenie rosyjskich dyplomatów w związku ze sprawą ataku na Siergieja Skripala zdecydowały się m.in. Stany Zjednoczone, Kanada, 15 państw Unii Europejskiej, w tym Polska.

"To też jednoczy Unię Europejską, że my z Francją i Niemcami jesteśmy w czołówce państw, które solidaryzują się z Wielką Brytanią. To ma duże znaczenie psychologiczne, także w kontekście art. 7." - ocenił szef MSZ.

Reklama

Komisja Europejska uruchomiła w grudniu 2017 r. wobec Polski procedurę z art. 7.1. unijnego traktatu, która przewiduje, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych.

KE, podejmując decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów. KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz by zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty.

Czaputowicz zaznaczył, że obecnie "inaczej prowadzimy politykę". "Po prostu wcześniej ten dialog nie był prowadzony, było pismo za pismo. Chodzi o to, że tutaj też proces jest ważny (...) wymieniamy argumenty, debatujemy i przede wszystkim rozmawiamy. Wcześniej było raczej unikanie rozmów i (...) nie prowadziło to do konkluzji" - ocenił Czaputowicz.

"Na pewno dobrze byłoby dla Polski, żeby KE wycofała ten wniosek, ale ja myślę, że to nie jest kwestia dni albo tygodni. Komisja będzie obserwować, czy te zmiany zaproponowane w parlamencie rzeczywiście wejdą w życie. Wydaje mi się, że to jest kwestia kwartału. KE będzie obserwować, jak ten system jest wdrażany w życie" - powiedział.

Szef MSZ przypomniał, że na razie "KRS została wybrana, ale jeszcze się nie zebrała". "Zobaczymy, czy się zbierze, jakie będą działania. Niedługo wejdzie w życie ustawa o SN. Zobaczymy, jakie tam będą decyzje poszczególnych sędziów i prezydenta odnośnie do przedłużenia sprawowania funkcji, ile będzie tych wniosków. Innymi słowy musimy zobaczyć, jak ten system funkcjonuje i KE będzie to obserwować. Zresztą jest do tego zachęcana także przez nas" - mówił.

>>> Czytaj też: Raport: szczęśliwy pracownik jest o 43 proc. bardziej produktywny