Już wcześniej Aung San Suu Kyi postawiono pięć innych zarzutów w związku z rzekomym popełnieniem przestępstw korupcyjnych; za każde z nich grozi do 15 lat więzienia i grzywna. Została też skazana na sześć lat pozbawienia wolności za nielegalny import krótkofalówek i złamanie obostrzeń covidowych.

Zdaniem zwolenników byłej przywódczyni i laureatki Pokojowej Nagrody Nobla zarzuty i proces zostały spreparowane przez juntę, by uzasadnić obalenie w lutym ub.r. rządu jej partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD).

Armia odpiera krytykę. "Nikt nie stoi ponad prawem. (...) będzie sądzona zgodnie z przepisami" - oświadczył w piątek rzecznik junty gen. Zaw Min Tun.

Reklama

W grudniu media państwowe informowały, że Suu Kyi i były prezydent Win Myint zostaną oskarżeni na podstawie ustawy antykorupcyjnej o wynajem helikoptera. Gazeta "Global New Light of Myanmar" podawała, że zdaniem Komisji Antykorupcyjnej politycy nadużywali władzy i narazili państwo na utratę funduszy, ponieważ pozwolili ówczesnemu ministrowi opieki społecznej Win Myatowi Aye pożyczać i kupić helikopter.

Birma pogrążona jest w chaosie od puczu z 1 lutego 2021 r., gdy wojsko przejęło władzę w kraju, odsuwając od niej wybrany demokratycznie rząd. Później armia i podległe jej służby bezpieczeństwa wielokrotnie brutalnie tłumiły strajki i protesty przeciwko wojskowej dyktaturze.