Według gazety, program przygotowywany jest pilotażowo w Łodzi. "Jak się dowiedział sygnalista, prokuratura na kilku stronach przedstawiła listę danych, do których chce uzyskać dostęp w sprawach karnych" - czytamy w "GW".

Dziennik pisze, że według jej informatora prokuratura może uzyskać te dane, jeśli nie poprzez prezesów sądów, to przez dyrektorów, którzy mogą wydawać polecenia informatykom.

"Czym to grozi? Wiedza to władza: dane dają prokuraturze potężną przewagę jako stronie w procesach. Będzie mogła profilować sędziów, sprawdzać jak orzekają w sprawach aresztowych, czy +klepią+ areszty prokuraturze jak popadnie, czy też potrafią spuścić prokuraturze baty" - czytamy w "GW". W artykule wskazano, że choć prezes Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa Marek Pietruszka twierdzi, że żaden pilotaż się nie toczy, to prezes Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia Krzysztof Kurosz przekazuje własne pismo dotyczące pilotażu, skierowane do Adama Uznańskiego, dyrektora Sądu Apelacyjnego w Łodzi.

Według gazety, jeśli prokuratura osiągnie swój cel, śledczy będą mieli pełen dostęp do cyfrowych akt, co czyniłoby z prokuratury administratora danych osobowych w sprawach toczących się przed sądami. "GW" wskazuje, że taka sytuacja byłaby niezgodna z prawem, m.in. Prawem o ustroju sądów powszechnych, RODO, i wyrokiem TK z 14 października 2015 r, gdy Trybunał uznał za sprzeczne z prawem przyznanie takich uprawnień ministrowi sprawiedliwości. Podkreśla, że zgodnie z prawem, dostęp do akt mają wyłącznie strony i ich pełnomocnicy oraz prokurator w sprawie, w której występuje jako strona, a szef MS może dziś zażądać akt jedynie wyjątkowo, np. gdy reprezentuje Polskę przed sądami międzynarodowymi.

Reklama