Podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie ekonomiści i prawnicy dyskutowali na temat konfliktów między racjonalnym myśleniem a formalno-prawnymi regulacjami, a także próbowali szukać konsekwencji zmian otoczenia prawnego i interpretacyjnego dla obrotu gospodarczego. Zastanawiali się również nad zagrożeniami dla utrzymania ładu gospodarczego wynikającymi ze stosowania prawa oraz mówili o potrzebnych zmianach legislacyjnych.

Między teorią a praktyką

Jurysdykcja dotycząca ochrony praw konsumenta coraz częściej zderza się z brutalną rzeczywistością gospodarki rynkowej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisja Nadzoru Finansowego i Rzecznik Finansowy swoje interpretacje przepisów prawa wydają pod sporą presją polityki. Powoduje to skutki odwrotne od zamierzonych, a widać to chociażby w sporach związanych z kredytami denominowanymi w obcych walutach.
– Sytuacja patowa trwa już wiele lat – zauważył Leszek Pawłowicz, koordynator Europejskiego Kongresu Finansowego.
Reklama
Stanisław Sołtysiński z Kancelarii prawnej Sołtysiński Kawecki & Szlęzak przyczyn tej sytuacji upatrywał w kwestiach dotyczących m.in. pozyskiwania elektoratu. – Sędziowie wspierają grono rzekomo pokrzywdzonych frankowiczów, bo trudno im nie uwzględnić interesu strony słabszej, która ich zdaniem zasługuje na pomoc. Poza tym elektorat złotówkowiczów i frankowiczów jest dalece ważniejszy dla wszystkich, którzy decydują o sprawach politycznych – ocenił.
Sołtysiński stwierdził też, że sukces narracji prawniczej oparty jest na motywie pomocy słabszym, który jest dużo łatwiejszy do zaprezentowania niż skomplikowane argumenty ekonomiczne.

Lobby frankowe łamie zasadę sprawiedliwości

Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i prezes NBP, a obecnie profesor w SGH, stwierdził, że przeciwstawianie prawu ekonomii i wyroków sędziów gospodarce jest fałszywe, a przypadek frankowiczów wpisuje się w ramy teorii grup nacisku. – Małe grupy, których członkowie dążą do dużych korzyści, bywają często skuteczne i wygrywają z większymi. Zwycięstwo zależy od tego, na ile uda się uświadomić opinię publiczną o problemie – mówił. Jego zdaniem klienci, którzy zaciągali kredyty walutowe, milczeli, kiedy osiągali korzyści. Dopiero w momencie, gdy zaczęli tracić, podniosła się debata publiczna. – Na gruncie moralnym nie ma to uzasadnienia. To jawne pogwałcenie zasad elementarnej sprawiedliwości ze strony lobby frankowego. Dlaczego złotowicze, którzy nie podjęli ryzyka, mieliby pośrednio płacić odszkodowania w przypadku niesprawiedliwych wyroków sądu za tych, którzy czują się teraz poszkodowani? Dlaczego ci, którzy nie podjęli ryzyka, mają stracić? – pytał Balcerowicz.
Zauważył też pewien trend. – Zaczęła upowszechniać się kultura ofiar. Wiele osób stara się przedstawić siebie jako poszkodowanych. Gdyby zsumować wszystkie grupy w Stanach Zjednoczonych, które czują się dyskryminowane, wyniosą 400 proc. całego amerykańskiego społeczeństwa. Podobnie jest zapewne w Polsce… Pojęcia prawnicze nigdy nie będą całkowicie precyzyjne. Zadaniem dobrych prawników jest jednak analiza zdarzeń faktycznych i zakwalifikowanie ich pod definicje zawarte w kodeksach – podkreślił Leszek Balcerowicz.
Obecnie, pod wpływem opinii wyrażanych także przez instytucje publiczne takie jak m.in. urząd antymonopolowy, kształtuje się linia orzecznicza sędziów.
Jan Szembelańczyk z Katedry Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu stwierdził, że problem jest dużo szerszy i wymaga głębszej refleksji poza kontekstem kredytobiorców. – Wśród frankowiczów są ekonomiści, prawnicy, dziennikarze, a nawet sędziowie. Trudno jest zatem przekonać szersze masy społeczeństwa o realnym problemie, jakim jest zaciąganie kredytów walutowych. Silniej na stereotypy społeczne oddziałują filmy: „Wall Street” czy „Big Short”, które są wyraźnie agresywnie nastawione wobec tego problemu – mówił.
Podkreślił również, że problem braku świadomości społecznej i rzetelnej diagnozy sytuacji jest znany od dawna. – Do czynników produkcji, oprócz ziemi, kapitału i pracy, należałoby dołączyć informację. Ona ma obecnie kapitalne znaczenie. Społeczeństwo nie jest świadome, stąd nie ma rozwiązania problemu – podkreślił Szambelańczyk. Wytłumaczył też, skąd się wziął obecny brak powszechnej wiedzy ekonomicznej. – Od kilkudziesięciu lat dominuje nurt ekonomii klasycznej, który zepchnął na margines inne spojrzenia na gospodarkę. Spowodowało to uproszczenie złożoności świata ekonomii. Potrzebna jest rewizja paradygmatu ekonomii głównego nurtu na rzecz adaptacji globalnego systemu społeczno-gospodarczego do koncepcji zrównoważonego rozwoju.

Prawnicy muszą uczyć się ekonomii

O tym, że potrzebna jest wiedza ekonomiczna, mówił także prof. Marek Wierzbowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Stwierdził, że prawnicy zajmujący się sprawami dotyczącymi kredytów walutowych powinni mieć przygotowanie ekonomiczne, bo rozstrzygają ważne spory. Jego zdaniem braki wiedzy są zakorzenione w systemie edukacji prawniczej. – System kształcenia prawników w Europie kontynentalnej jest niedopracowany. Kończymy studia i zaczynamy orzekać. W Anglii czy Walii, żeby zostać sędzią, trzeba przez co najmniej 15 lat być uznanym barristerem czy solicitorem. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych. Sędziów jest w tych krajach znacznie mniej – wyjaśnił.
Leszek Balcerowicz podkreślił natomiast, że wiedza ekonomiczna jest prawnikom potrzebna, ale to nie wszystko. – Prawdziwym zadaniem sędziów jest sprawiedliwe i nierujnujące orzecznictwo. Kolejną sprawą jest przeprowadzenie orzecznictwa przez system polityczny, jednocześnie rzetelnie informując społeczeństwo – stwierdził.

Rozwiązać węzeł gordyjski

Prawnicy działają jednak w granicach prawa, na które wpływ ma władza ustawodawcza. Paneliści poruszali też wątek ważnej roli instytucji państwowych, których interwencja doprowadziłaby do załagodzenia sytuacji. W innych krajach Unii problem kredytów walutowych rozwiązano poprzez wprowadzenie regulacji. W Polsce w tym temacie zrobiono jednak niewiele.
– Były przypadki, że kredytobiorca nie był zbyt winny, a w problem został niejako „wmanewrowany” przez bank. Tam, gdzie ewidentna wina leży po stronie kredytodawcy, sprawa powinna być rozstrzygana z udziałem państwa – podkreślił Jan Szambelańczyk.
Leszek Pawłowicz mówił z kolei o tym, jak państwo powinno w tym przypadku reagować. Dodał też, że konflikt frankowiczów z bankami to ryzyko systemowe. – Polski system bankowy nie jest w stanie zapłacić frankowiczom 240 mld zł, bo tych pieniędzy po prostu nie ma. Jeśli miałoby dojść do takiej sytuacji, zapłacą zwykli podatnicy.
Sytuacji nie sprzyjają także działania adwokatów, którzy bronią frankowiczów. Zdaniem prof. Marka Wierzbowskiego fala pozwów przeciwko bankom jest wynikiem rozpowszechnianej przez pełnomocników fałszywej opinii mówiącej o tym, że termin przedawnienia zobowiązania klienta względem banku był krótszy niż banku wobec kredytobiorcy. Zjawisko jest powszechne, bo politycy przymykają oko z obawy przed odpływem wyborców. – Dla polityka zajęcie stanowiska przeciwko frankowiczom to samobójstwo. Niestety, rozumiem polityków, którzy wolą to wszystko przemilczeć – stwierdził prof. Wierzbowski. W rezultacie, nie zwraca się uwagi na ryzyko związane z uruchomieniem przez inwestorów polskich banków postępowań przed międzynarodowym arbitrażem inwestycyjnym.
– Dlatego nie ma możliwości rozwiązania tego problemu inaczej niż przez ugody stymulowane przez organy państwowe – dodał Leszek Pawłowicz. – Grzech zaniechania był zarówno po stronie banków, jak i ze strony instytucji państwowych. Nie można unikać odpowiedzialności za obecną sytuację między bankami a kredytobiorcami – podkreślił. Zgodził się z tym prof. Sołtysiński, choć ocenił, że obecnie jest to trudne. – Państwo musi wykazać inicjatywę, bo ponosi odpowiedzialność za stabilność finansową kraju. Uchwalenie ustawy jednak nie zakończy sprawy. Największe obecnie ryzyko systemowe to demontaż systemu praworządności przez rząd. Gdybyśmy mieli w Polsce normalnie funkcjonujący Trybunał Konstytucyjny, prawnicy mogliby zaskarżyć ustawy. Obecnie nie ma takiej możliwości. W efekcie rozstrzygnięcie sporów z kredytami frankowymi w tle wciąż jest odsuwane w czasie.
bach
ikona lupy />
konferencje - nowa rewolucja przemyslowa - european financial congress efc / Media