Jak powiedział Maliszewski, w 2023 r. można spodziewać się pogorszenia aktywności gospodarczej.

„Scenariusz jest nieunikniony, ale ryzyko recesji w Polsce rozumianej jako ujemna dynamika PKB w całym 2023 r., co nie było wykluczone jeszcze pod koniec 2022 r., jest już niewielkie. W skali całego roku zakładam wzrost o 0,7 proc.” – powiedział Grzegorz Maliszewski.

Dodał, że od 1995 r. roku niższe tempo wzrostu niż oczekiwane na 2023 r. notowane było tylko w „covidowym” roku 2020. Jednak zwrócił uwagę, że ten spadek następuje po dwóch latach, kiedy PKB rósł w tempie powyżej średniej.

„Ten wynik na poziomie 0,7 proc. następuje po roku 2022, kiedy wzrost wyniósł 4,9 proc. oraz po roku 2021, kiedy wzrost był bardzo solidny, również powyżej średniej. Spośród ostatnich 5 lat aż w czterech notowaliśmy wzrost przekraczający średnią” – powiedział główny ekonomista Banku Millennium.

Reklama

Spadek wartości nabywczej pieniądza odbije się na PKB

Jedną z przyczyn niskiego wzrostu będzie spadek realnych dochodów, bo tempo wzrostu wynagrodzeń przez większość roku będzie poniżej inflacji. Ten trend może się odwrócić dopiero w II połowie roku, kiedy inflacja będzie się obniżać.

„Spodziewam się, że szczyt inflacji przypadnie w lutym, kiedy wyniesie ona ponad 18 proc., potem inflacja będzie spadać. To będzie nadal wysoki poziom, jest szansa, że pod koniec roku dopiero ten wskaźnik osiągnie poziom jednocyfrowy a osiągnięcie celu polityki pieniężnej możliwe jest dopiero poza rokiem 2024” – stwierdził ekonomista.

Przyznał, że spadek inflacji do poziomu jednocyfrowego może spowodować, że Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie dyskusje na temat obniżenia stóp procentowych.

W oczekiwaniu na decyzję RPP

„Cykl podwyżek stóp się zakończył, choć RPP tego nie zakomunikowała. RPP będzie utrzymywać stopy na niezmienionym poziomie, a moment pierwszej obniżki jest niepewny, jednak najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest obniżenie kosztu pieniądza na przełomie tego i przyszłego roku, kiedy inflacja będzie jednocyfrowa. Choć raczej wskazywałbym na początek przyszłego roku” – powiedział Grzegorz Maliszewski.

Jego zdaniem, stopy w 2024 r. będą na znacznie niższym poziomie niż obecnie, jednak nie spodziewa się on, aby cały cykl obniżek doprowadził oprocentowanie NBP do poziomu, jaki notowaliśmy przed pandemią (wtedy stopa referencyjna NBP wynosiła 1,5 proc.). Ekonomista spodziewa się, że stopy zatrzymają się na poziomie 3-3,5 proc.

„Złoty według naszych modeli ma przestrzeń do umocnienia się, ale polityka i geopolityka to utrudnia, więc przestrzeń do umocnienia się nie będzie wielka. W naszym raporcie z połowy grudnia prognozowaliśmy kurs euro na 4,6 zł i to podtrzymujemy, jednak będziemy mieli duże wahania, bo ostatnie lata pokazały, że zmienność na rynkach jest bardzo duża” – powiedział Maliszewski.

autor: Marek Siudaj