W poniedziałek szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz wraz z wiceministrem obrony narodowej Cezarym Tomczykiem i z szefem SGWP gen. Wiesławem Kukułą przedstawili informacje na temat programu „Tarcza Wschód”. Program ma zostać zrealizowany do 2028 r. i kosztować 10 mld zł. Zakłada m.in. budowę umocnień i zapór wzdłuż wschodniej granicy.
Do tej sprawy nawiązał we wtorek podczas konferencji prasowej w Lublinie generał brygady rez. Wojska Polskiego Jan Rajchel, społeczny doradca szefa MON. Przekazał, że projekt „Tarcza Wschód” bazuje głównie na środkach rozpoznawczych rozmieszczonych na ziemi, ale również w powietrzu. „Niedawno podpisany program zbrojeniowy Barbara, który jest oparty na aerostatach, jak również rozpoznanie kosmiczne” – wymienił gen. Rajchel.
„Tarcza Wschód” będzie odpowiedzialna za ogniowe oddziaływanie na środki napadu powietrznego - przede wszystkim bezpilotowe - które znajdują się w najniższych warstwach atmosfery, a więc w zasięgu podstawowych środków ogniowych” – mówił.
Tarcza Wschód a Linia Maginota
Zwrócił uwagę, żeby nie utożsamiać projektu „Tarcza Wschód” z tzw. Linią Maginota, bo – jak wyjaśnił – to nie będą ciężkie schrony, które mają powstrzymywać wojska przeciwnika. „To będą raczej lekkie konstrukcje i konstrukcje antydostępowe tak, żeby wojska przeciwnika nie miały swobody poruszania się po naszym terytorium” – podkreślił.
Według niego istotne jest, że linie obronne będą obejmowały w sumie 700 km wschodniej granicy z Obwodem królewieckim, Litwą, Białorusią i częścią Ukrainy. „Częścią Ukrainy dlatego, aby wyeliminować sytuację, że wojska rosyjskie, które planowałyby dokonać agresji, mogłyby tego dokonać przez północno-zachodnią część Ukrainy i obejść nasze linie obronne od południa. Tego chcemy uniknąć” – zaznaczył gen. Rajchel.
Zapytany przez media, dokąd w woj. lubelskim ta linia obrony będzie sięgać, czy za Włodawę, odparł „jeszcze niżej”. Przy czym zastrzegł, że część szczegółów na razie jest tajna.
Gen. Jan Rajchel został zapytany, o ile lat jesteśmy spóźnieni z tego typu projektem w Polsce. „Trzeba było zacząć o tym myśleć najpóźniej w 2014-2015 r., kiedy rozegrała się sprawa Krymu (aneksja Krymu przez Rosję – PAP) i wiadomo było, że tego pokojowo się nie da rady załatwić. Wcześniejsze tendencje, jakie miały miejsce w Europie, szczególnie przed 2008 r., nie wskazywały, że to się tak skończy” – ocenił.
Narodowy Plan Obrony i Odstraszania „Tarcza Wschód” to program zapowiedziany przez premiera Donalda Tuska w ub. tygodniu. Jak wskazał, chodzi przede wszystkim o budowę różnego rodzaju infrastruktury wojskowej, która z jednej strony ma zwiększyć możliwości Wojska Polskiego - np. poprzez poprawę logistyki czy systemów rozpoznawczych, a z drugiej maksymalnie utrudnić działania potencjalnemu agresorowi - poprzez budowę różnego rodzaju zapór i umocnień, a także np. tworzenie gęstych lasów i bagien ograniczających mobilność.(PAP)
autorka: Gabriela Bogaczyk