Minęło już ponad 70. lat od chwili, gdy na czele Naczelnego Dowództwa Sojuszniczego NATO w Europie (SACEUR) postawiono amerykańskiego, czterogwiazdkowego generała i od tego czasu właśnie takie nominacje były normą. To wysoki stopniem i doświadczony wojskowy z USA nadzorował to, co NATO wyczynia w Europie. Ale najwyraźniej wszystko kiedyś się kończy.

Amerykanie cichcem wycofują się z Europy

Do planów zmian w strukturze dowodzenia Sojuszu dotarli dziennikarze NBC News po rozmowach z dwoma urzędnikami z administracji prezydenta Donalda Trumpa. Ten zaś, wprowadzając liczne oszczędności w administracji federalnej i wyrzucając na bruk dziesiątki tysięcy osób, zabrał się też za Pentagon. Jeden z rozważanych planów dotyczy właśnie Europy.

„Obejmowałby on rezygnację USA z roli Naczelnego Dowódcy Sojuszniczego NATO w Europie — znanego w żargonie wojskowym jako SACEUR. Generał, który obecnie pełni tę funkcję, a który pełni również funkcję szefa Dowództwa Europejskiego USA, był głównym dowódcą nadzorującym wsparcie dla Ukrainy w jej wojnie z Rosją” – ujawnia NBC News.

Nie podano co prawda, czy byłaby to zmiana tymczasowa, związana z rewolucją kadrową w Pentagonie, czy też miałaby obowiązywać na stałe, jednak w ocenie specjalistów, jest to jasny sygnał, że USA zaczynają rezygnować z zaangażowania w sprawy wojskowe naszego kontynentu. Jak ostrzegają jednak byli amerykańscy SACEUR, krok taki będzie ciosem dla samych Stanów Zjednoczonych.

„Rezygnacja Stanów Zjednoczonych z roli naczelnego dowódcy sojuszniczego NATO byłaby postrzegana w Europie jako znaczący sygnał odejścia od sojuszu(…). Byłby to polityczny błąd o epickich rozmiarach, a gdy już z tego zrezygnujemy, oni tego nie oddadzą. Stracilibyśmy ogromną ilość wpływów w NATO, a to byłoby postrzegane, słusznie, prawdopodobnie jako pierwszy krok w kierunku całkowitego opuszczenia Sojuszu” – ostrzega w rozmowie z NBC News generał James Stavridis, który pełnił funkcję SACEUR i szefa Europejskiego Dowództwa w latach 2009–2013.

USA mogą stracić dostęp do europejskich baz wojskowych

Donald Trump już za swej pierwszej kadencji naciskał na Europę, aby ta zaczęła się zbroić i wydawać na obronność przynajmniej 2 proc. PKB, jednak większość krajów zignorowała wówczas te pohukiwania. Gdy po czteroletniej przerwie Trump powrócił do Białego Domu, nie pozostawił złudzeń, że teraz policzy się z Europą, nie tylko gospodarczo, ale też wojskowo. A mając siłę militarną, gdy Europa dopiero teraz zaczyna mówić o zbrojeniach, Trump stara się dyktować warunki i zmieniać reguły gry. Proponowana zmiana na szczytach NATO nie oznacza jednak, ze USA chcą całkiem porzucić nasz kontynent.

Z planów, w które udało się zerknąć NBC News wynika także, iż przewiduje się również połączenie Dowództwa Europy i Afryki USA w jedno dowództwo z siedzibą w Stuttgarcie w Niemczech. Amerykanom pozwoliłoby to oszczędzić potężne pieniądze, które już dziś szacuje się na 270 mln dolarów rocznie, ale z drugiej strony amerykańscy generałowie ostrzegają, że takie wycofanie się z Europy może dla samych Stanów Zjednoczonych okazać się brzemienne w skutkach.

„USA mogą utracić dostęp do kluczowych baz morskich i lotniczych we Włoszech, Niemczech, Polsce i Hiszpanii — baz, które są korzystne dla USA, ponieważ znajdują się bliżej potencjalnych misji i zapewniają im większy wpływ oraz dostęp do regionalnych przedstawicieli sił zbrojnych, a nie tylko sojuszników” – ostrzega w rozmowie z dziennikarzami generał Ben Hodges, który pełnił funkcję najwyższego dowódcy armii USA w Europie.

Harmonogramu wcielenia tych zmian w życie jeszcze nie ujawniono, ale jak przypomina NBC News, obecna kadencja generała Chrisa Cavioli na stanowisku SACEUR upływa w lipcu tego roku. Jeśli Trump postawi na swoim, to już w najbliższe wakacje wejść możemy z nową wojskową rzeczywistością.