Oglądanie wyniosłego i niedostępnego prezesa Prawa i Sprawiedliwości, odpytywanego przez posłów rządzącej koalicji, to w końcu nie lada gratka. Politycy, którzy doszli do władzy 15 października, liczyli na kompromitację Kaczyńskiego. Mieli nadzieję, że lider obecnej opozycji nie wytrzyma ciśnienia, że da się wyprowadzić z równowagi i wybuchnie w swoim stylu. Nic takiego się nie wydarzyło. Było wręcz odwrotnie. Prezes nie tylko „ustał” (jak się mówi w języku polityki) to przesłuchanie, ale też zdołał wytrącić z równowagi posłów obozu rządzącego, którzy mieli tego dnia triumfować. Ostatecznie zostało im wypomniane, że Kaczyński nie złożył przysięgi.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ