49,1% Polaków nie zadeklarowało gotowości do obrony kraju w razie zagrożenia wojną

W czasach rosnącego napięcia międzynarodowego, zwiększania nakładów na obronność w wielu krajach i coraz częstszych wypowiedzi o konieczności walki za ojczyznę wiele osób zastanawia się, jak zachowałoby się w takiej sytuacji. W przeprowadzonym pod koniec września badaniu IBRIS, na zlecenie Radia ZET, 49,1 proc. respondentów odpowiedziało, że nie stawiłoby się do obrony kraju w razie zagrożenia wojną. Gotowość do walki zadeklarowało 54 proc. mężczyzn i 33 proc. kobiet.

Zmiany w postrzeganiu ojczyzny wśród młodych ludzi

Prof. Mirosław Rutkowski z Instytutu Filozofii i Kognitywistyki Uniwersytetu Szczecińskiego zwraca uwagę, że młode pokolenia inaczej rozumieją pojęcie „ojczyzny” – m.in. dlatego, że mają możliwość życia, kształcenia się i pracy w różnych miejscach Europy i świata.

Moralny obowiązek obrony ojczyzny

W przeszłości pojęcie ojczyzny miało inne znaczenie i niosło inną wartość. Kiedyś ojczyzna oznaczała miejsce, w którym człowiek się rodził, całe życie mieszkał i umierał. Bardzo rzadko z tego miejsca wyjeżdżał. Nasi dziadowie, pradziadowie nie mieli możliwości podróżowania albo możliwości te były mocno ograniczone. Byli silnie związani z ziemią, na której żyli, więc byli gotowi tego miejsca bronić do końca – zaznaczył etyk w rozmowie z PAP.

Jak uznał, dziś to przywiązanie nie jest tak silne, nie generuje też tak dużych emocji. – Spójrzmy na młodych ludzi, moich studentów. Oni mogą w każdej chwili wsiąść w samolot czy w samochód, pojechać w jakieś miejsce na świecie i tam kontynuować życie. Niedawno przeczytałem, że linie lotnicze na świecie przewiozą w tym roku około 10 miliardów pasażerów. Oznacza to, że prawie wszyscy ludzie mogą teraz z łatwością zmienić miejsce pobytu na kuli ziemskiej oraz że robią to zgodnie z własnymi pragnieniami oraz interesami – zauważył prof. Rutkowski.

Prawo nakłada na nas obowiązek obrony ojczyzny

Badacz zwrócił uwagę, że choć prawo nakłada na nas obowiązek obrony ojczyzny, to z punktu widzenia etyki nie jest to takie oczywiste. – Czy tego rodzaju moralny obowiązek w ogóle istnieje? Czy ktoś ma prawo taki obowiązek na nas nałożyć? Tutaj podobnej jednoznaczności, jaka jest w systemach prawnych, już nie ma, ponieważ trzeba by mieć jakieś obiektywne racje za tym, że człowiek ma obowiązek umrzeć albo poświęcić zdrowie za własny kraj – zaznaczył.

Prof. Wojciech Kulesza, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS oraz żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej (18 SBOT), zauważył, że w sytuacji, gdy powstaje konieczność obrony ojczyzny, nie trzeba od razu ginąć za kraj. – Można nieść pomoc społeczności lokalnej czy np. ewakuować dzieła sztuki – stwierdził prof. Kulesza w rozmowie z PAP.

"Nie wolno zmuszać ludzi do bohaterstwa"

Naukowiec przywołał słowa siostry Małgorzaty Chmielewskiej, która mówiła, że nie wolno zmuszać ludzi do bohaterstwa czy heroizmu. – W czasach wojny czy kryzysu nie musi to być bohaterstwo przez duże „B”, oddanie życia albo odebranie komuś życia, bo to są wartości graniczne przypisane właśnie żołnierzom. Kluczowe jest jak najliczniejsze bohaterstwo „małe”. Zauważmy, że jeżeli żołnierz – siłą rzeczy szkolony do zabijania i uniknięcia zabicia – jedzie walczyć, to gdy będzie wiedział, że ktoś zadba o jego rodzinę, najbliższe otoczenie, to będzie znacznie spokojniejszy i będzie mógł odpowiedzialnie pełnić swoją misję. To jest nasza wspólna odpowiedzialność, żeby wszyscy coś zrobili. Jeżeli nie dla Polski – i siłą rzeczy dla polityków czy dowódców – to dla współobywateli – stwierdził prof. Kulesza.

O obowiązku obrony, gdy ojczyzna zostanie zaatakowana niesłusznie, mówił PAP również ks. dr Mateusz Markiewicz, sekretarz generalny Instytutu Dobrego Pasterza. Jak uznał, trzeba ten obowiązek traktować jako obronę konieczną – na wielką skalę.

– (…) Człowiek nie jest jednostką odizolowaną od reszty społeczeństwa. Gdzieś się narodził, gdzieś umrze, ma jakieś więzi. Te relacje powodują, że mamy też pewne zobowiązania wobec innych ludzi, wobec wspólnoty i ojczyzny, a nie tylko same prawa. Jeżeli nie przyjmujemy indywidualistycznej wizji osoby ludzkiej, to widząc człowieka, który z natury jest bytem społecznym, widzimy także, że ma pewne obowiązki wobec swojej społeczności. A tym samym również obowiązek jej bronienia, kiedy zostanie zaatakowana niesłusznie – podkreślił ks. dr Markiewicz.

Ewelina Krajczyńska, Tomasz Maciejewski (PAP)