Proste rozwiązania mają znacznie więcej sensu, niż zakładaliśmy.

Według najnowszych badań opublikowanych piśmie „Science”, ok. 3,5 mln mil kwadratowych ziemi lasu potrafi usunąć 750 mld ton CO2 z powietrza. Zdjęcia satelitarne, którymi posługiwali się przy badaniach, nie ujawniają przede wszystkim, które obszary są publiczne, a które prywatne, nie identyfikują ich także pod kątem ewentualnego przeznaczenia pod uprawę lub nie. „Nie jesteśmy w stanie określić, jaką powierzchnią gruntów od odtworzenia moglibyśmy dysponować” – napisano.

Niemniej, zidentyfikowali teoretyczne możliwości ponownego zalesienia, łącząc prawie 80 tys. zdjęć satelitarnych z danymi geograficznymi dotyczącymi środowiska i klimatu. Po stworzeniu modelu, za którego pomocą zidentyfikowali obszary, na których lasy już istnieją, zastosowali go szerzej – do zalezienia obszarów, na których mogłyby istnieć nowo zasadzone lub odrodzone lasy.

Badania spotkały się jednak z krytyką. Według Robin Chazdon, członkini Wydziału Ekologii i Biologii Ewolucyjnej Uniwersytetu Connecticut, „całkowicie przeoczono kwestie społecznej i ekonomicznej wykonalności projektu. Nie sądzę, by ten projekt był w tej formie osiągalny”.

Problem, mimo krytyki, nadal istnieje i jest palący: bez redukcji emisji gazów cieplarnianych świat do 2050 roku może stracić dodatkowe 850 tys. mil kwadratowych lasów. Głównie chodzi o obszary tropikalne, bo tam zmieniają się obecnie warunki upraw.

Reklama

Robin Chazdon wraz z zespołem opublikowała w piśmie „Science Advances” wyniki badań, których celem byłoby rozwiązanie następującego problemu: gdzie skoncentrować ograniczone zasoby na odrastanie lasów zniszczonych przez rolnictwo i przemysł? Badacze oceniali kraje pod względem możliwości ochrony z prawnego punktu widzenia, jak i możliwości odradzania się lasów. Z ich pracy wynika, że sześć najważniejszych krajów, w których tkwi olbrzymi potencjał w tym obszarze, znajduje się w Afryce: to Rwanda, Uganda, Burundi, Togo, Południowy Sudan i Madagaskar.

Sadzenie drzew wydaje się na tyle proste, że każdy może to zrobić, chociaż skala zaangażowania w międzynarodowe prace związane z zalesianiem mogą i będą zawsze przewyższać indywidualne działania (te jednak są potrzebne, bo to właśnie z często inicjatywa pojedynczych ludzi potrafi zmieniać sytuację). Poza tym, dodała Chazdon, powiększanie areału lasów jest prawdopodobnie najlepszym sposobem walki z problemem zmian klimatu.

„Jedną z najlepszych rzeczy, jakie ludzie mogą zrobić, to ograniczenie spożycia mięsa, szczególnie wołowiny” – mówi badaczka. „To właśnie tworzenie pastwisk dla bydła jest główną przyczyną wylesiania”.

>>> Czytaj też: Powodzie, susze, pustynnienie i masowe wymieranie gatunków. Polskę czeka ekologiczna gehenna