"Wszystko poszło gładko, nie było żadnych problemów. Próbnik został wyhamowany i jego trajektoria zmieniona, by mógł w przyszłości uzyskać nowe spojrzenie na bieguny Słońca" - powiedział agencji dpa w poniedziałek Simon Plum, kierujący w Darmstadcie zespołem kontroli lotu podległym Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Według niego dokładne parametry nowej trajektorii będą znane w przyszłym tygodniu, po przeanalizowaniu danych nawigacyjnych.

Misja Solar Orbiter jest wspólnym przedsięwzięciem ESA oraz amerykańskiej Państwowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA). Zbudowany kosztem 1,5 mld dolarów próbnik o całkowitej masie 1,8 tony ma na pokładzie 10 przyrządów pomiarowych. Pozwolą one na uzyskanie nowych informacji na temat Słońca i jego pola magnetycznego, rozszerzając naszą wiedzę o koronalnych wyrzutach masy, które są przyczyną intensywnych niekiedy zaburzeń magnetosfery ziemskiej oraz wywołują zorze polarne.

Solar Orbiter wystartował w lutym z kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie. "Aktualnie znajduje się 231 mln kilometrów od Ziemi i 108 mln kilometrów od Słońca" - powiedział Plum.

W lipcu próbnik przesłał zdjęcia Słońca wykonane z rekordowo bliskiej odległości 77 mln kilometrów, a docelowo ma zmniejszyć ten dystans do zaledwie 44 mln kilometrów. Ochronę przed temperaturami rzędu setek stopni Celsjusza zapewnia mu osłona z tytanu.

Reklama