Zwraca uwagę na fakt, że sposób w jaki koronawirus mutuje, jest bardzo skomplikowany: genom wirusa ma 20 tys. „liter”, więc liczba możliwych kombinacji jest ogromna. Autorka konceptualizuje ten proces, by skonkludować, że w obliczu posiadanej obecnie wiedzy naukowej nie jesteśmy nawet blisko osiągnięcia zdolności do przewidzenia, jak będą zbudowane kolejne odmiany koronawirusa.

Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że kolejne warianty będą mniej zakaźne i łagodniejsze, ale możliwe jest też, że będzie zupełnie odwrotnie. Naukowcy nie są jednak zdolni do określenia nawet przybliżonych prawdopodobieństw wystąpienia danych mutacji – pisze Zhang. Twierdzi, że koronawirus na pewno znajdzie nowe sposoby na oszukanie ludzkiego układu odpornościowego.

Kolejne czynniki, które dodatkowo utrudniają przewidywanie na temat kształtu kolejnych mutacji to zmiany w naszym układzie odpornościowym wywoływane przez szczepienia oraz kontakt z kolejnymi wariantami wirusa.

Reklama

Warianty koronawirusów wywołujących Covid-19 są tak niebezpieczne dla człowieka, ponieważ mutują ze znacznie większą częstotliwością niż koronawirusy, które wcześniej prowadziły do łapania przez ludzi pospolitych przeziębień.

W artykule czytamy, że mieliśmy dużo szczęścia, bowiem Omikron okazał się bardziej zakaźny od poprzedników, ale mniej śmiercionośny. Nie wiadomo jednak, jak będzie z kolejnym wariantem. Zjadliwość danej odmiany jest tylko produktem ubocznym dwóch czynników, które są znacznie bardziej istotne z perspektywy ewolucyjnej presji: zdolności patogenu do przenoszenia pomiędzy nosicielami oraz pokonywania systemu odpornościowego. To jak zabójczy jest wirus, nie ma większego znaczenia z ewolucyjnego punktu widzenia, ponieważ koronawirus jest zwykle przenoszony na wczesnym etapie infekcji na długo przed zabiciem swojego nosiciela.

Zhang pisze, że Omikron nie tylko wytworzył wiele mutacji, ale niektóre z nich są dla naukowców niezwykłe.