Z Benedictem Evansem, analitykiem rynku technologii, rozmawia Anna Wittenberg
Skąd wiadomo, kiedy innowacja jest prawdziwym przełomem, a kiedy może liczyć tylko na chwilową popularność?

Kiedy bracia Wright startowali w 1905 r., ich samolot był w stanie przelecieć na niewielką odległość i unieść dwóch ludzi. Wiele osób bagatelizowało jego znaczenie. Potem okazało się, że samoloty są w stanie przelecieć tysiące kilometrów, wziąć na pokład setki pasażerów i kompletnie zmieniają sposób, w jaki się przemieszczamy. W latach 60. XX w. pojawił się z kolei pomysł rakietowego plecaka. Była wielka ekscytacja, pokazano to jako jeden z gadżetów Bonda, ale koniec końców nic z tego nie wyszło. Czasem trudno jest przewidzieć, jakie skutki będzie miało wprowadzenie danej technologii.

Metawersum to samolot czy rakietowy plecak?
Reklama

O co pani pyta? Metawersum może mieć różne znaczenia. Dla niektórych to wizja przyszłości, w której okulary do wirtualnej rzeczywistości (VR) i rozszerzonej rzeczywistości (AR) wchodzą do powszechnego użytku, tak jak wcześniej telefony komórkowe, potencjalnie mając wpływ na miliardy ludzi. Dla innych to przekształcenie internetu w stronę większej interoperacyjności czy mobilności, co ma rozwiązać problemy, na jakie dziś narzekają jego użytkownicy. Jeszcze inni, zwłaszcza marketingowcy, używają słowa „metawersum” w zasadzie do wszystkiego: gier, mody…

Cały wywiad przeczytasz w wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" na długi weekend i na eGDP.