Tureci, która wraz z mężem założyła to laboratorium, mówi w wywiadzie dla Times of Israel, że gdy wybuchła pandemia koronawirusa oboje postanowili - rozmawiając przy śniadaniu - wykorzystać badania nad terapią raka, do pracy nad szczepionką przeciwko Covid-19.

Przez dwie dekady Tureci, która jest też współszefową laboratorium, i jej mąż Ugur Sahin prowadzili badania nad wzmocnieniem immunologicznej odpowiedzi organizmu na nowotwór. Gdy dowiedzieli się, że w Chinach pojawił się nieznany wirus przystosowali zdobytą wiedzę do walki z nowym patogenem.

Dużym wyzwaniem dla małej firmy, jaką jest BioNTech, była konieczność przeprowadzenia testów klinicznych na wielką skalę oraz znalezienie możliwości produkcyjnych na miarę globalnych potrzeb. Z pomocą przyszedł amerykański koncern Pfizer. Następnie tandem BioNTech-Pfizer zwrócił się do chińskiej firmy Fosun Pharma, by uzyskać jeszcze szerszą bazę "aktywów, możliwości (produkcyjnych) i zasięg geograficzny" - mówi Tureci.

Reklama

BioNTech, który zatrudnia pracowników z 60 krajów od początku pracy na szczepionką - był to tzw. "Projekt Prędkość Światła" - zwrócił się do regulatorów rynku leków na całym świecie o współpracę i szybkie analizy pozwalające na dopuszczenie preparatu do użytku - wyjaśnia Tureci.

Times of Israel przypomina, że w ciągu 11 miesięcy od rozpoczęcia przez BioNTech "Projektu Prędkość Światła" szczepionka została dopuszczona na rynek brytyjski, w tydzień później - na amerykański.