Nowa stanowe prawo będzie wymagało, by harmonogram szkolnych zajęć zaczynał się później. Niedługo tą samą drogą mogą pójść kolejne stany.

Zajęcia w szkołach średnich będą mogły się zaczynać w Kalifornii najwcześniej o 8:30 rano, podczas gdy w odpowiednikach polskich gimnazjów (ang. middle school) o pół godziny wcześniej. Cel? Lepsze wysypianie się nastolatków.

Epidemia bezsenności

Niedobory snu to powszechny problem. Do tego stopnia, że Centers for Disease Control and Prevention (CDC) nadało mu miano epidemii zdrowia publicznego. Niedobory mogą być wynikiem bezsenności albo stylu życia, który skraca czas przeznaczony na sen. Według Uniwersytetu Columbia to właśnie nastolatkowie są największymi ofiarami „wielkiego kryzysu snu”. Tylko 35 proc. Amerykanów twierdzi, że śpi średnio 7-9 godz. w ciągu doby - wynika z badania Gallupa.

Reklama

Problem pogłębia się w czasie. Z tego samego badania można dowiedzieć się, że odsetek mieszkańców USA, którzy śpią średnio 6 godzin albo mniej na dobę wzrósł z 11 proc. w 1942 roku do aż 42 proc. w 1990 roku.

Autorka pisze, że niedobór snu zwiększa ryzyko zapadnięcia na wiele schorzeń takich jak cukrzyca, nadciśnienie, choroby serca, otyłość. Może także prowadzić do psychicznego cierpienia – poczucia samotności czy stanów lękowych. Samuel zwraca także uwagę na zjawisko nierówności: na brak snu są narażone przede wszystkim mniejszości rasowe i osoby najuboższe. Niedobory snu wpływają nawet na naszą moralność. Gdy jesteśmy senni, nasza zdolność do opierania się pokusom maleje, mamy też tendencje do samolubnych zachowań i unikania współpracy. Niedosypiające osoby rzadziej głosują, dzielą się z innymi i podpisują petycje.

Co odpowiada za deprywację snu?

Brak naturalnego światła słonecznego, nadmierna ekspozycja na sztuczne światło nocą, nadmiar alkoholu i kawy, coraz dłuższy czas spędzany w środkach transportu i przepracowanie.

Plus społeczna narracja. Współczesna zachodnia kultura nie chce, byśmy dużo spali. Spędzanie czasu w łóżku jest powiązane w społecznej świadomości z lenistwem, a pracowite osoby powinny wstawać wraz ze wschodem słońca. W pułapkę tę wpadają także rodzice, którzy zmuszają swoje dzieci do wczesnego wstawania. Prawda jest taka, że owa „pracowitość” kosztuje USA 2,28 proc. PKB rocznie, co przekłada się na 411 mld dol.

Jak można walczyć z problemem niedosypiania?

Samuel wymienia terapię kognitywno-behawioralną, farmakoterapię czy pomaganie sobie nowoczesnymi urządzeniami do monitorowania jakości snu. To jednak często kosztowne lub mało skuteczne rozwiązania. Znacznie więcej może dać wprowadzenie społecznych zmian; osłabienie społecznej dyskryminacji czy walka z pandemią Covid-19, które są silnymi motorami nasilania się problemu niedoboru snu.