Coraz więcej krajów domaga się wykonania przez podróżnych przybywających z Chin testów na obecność wirusa SARS-CoV-2. Wymogi takie wprowadziły już Stany Zjednoczone, Japonia, Włochy, Malezja oraz Anglia. Z opublikowanych dotąd badań wynika jednak, że ograniczenia w podróżach są mało skuteczne i ewentualnie mogą jedynie opóźnić przenoszenie się infekcji.

Dyrektor Oksfordzkiej Grupy ds. Szczepień prof. Andrew Pollard twierdzi, że wszelkie ograniczenia w podróżach, jakie ostatnio próbuje się wprowadzić w związku ze wzrostem zakażeń Covid-19 w Chinach, na ogół się nie sprawdzają. „W czasie pandemii zaobserwowaliśmy, że ograniczenia w ruchu podróżnych nie zatrzymały ewentualnego rozprzestrzeniania się po świecie tej infekcji” – stwierdził w wypowiedzi dla BBC News.

Specjalista zaznaczył, że użycie słowo „ewentualnie” jest ważne w tym znaczeniu, że jak wykazały badania ograniczenia w ruchu podróżnych mogą jedynie opóźnić rozprzestrzenianie się infekcji w danym kraju. Nie są jednak w stanie ich zatrzymać. Z obserwacji opublikowanych przez „British Medical Journal” wynika, że ograniczenia na granicach są w stanie opóźnić rozwój infekcji średnio o dwa miesiące.

Takie opóźnienie ma znaczenie, ale na początku wybuchu epidemii, gdy trzeba przygotować kraj do konfrontacji z nadciągającym zakażeniem. Tak było w przypadku wirusa SARS-CoV-2, gdy nie było żadnych szczepionek przeciwko temu patogenowi, a opiece medycznej groziło całkowite załamanie.

Reklama

Sens mogą mieć jedynie działania o szerszym zasięgu w skali światowej. „Pandemia nas przekonała, że jedynie przedsięwzięcia uniwersalne zastosowane wobec wszystkich podróżujących, a nie tylko wobec tych z jednego kraju, tak jak w przypadku Chin, mogą być bardziej skuteczne” – przekonuje jeden z autorów tych badań dr Karen Grepin z Hongkongu.

Specjalista zaznacza, że jedynie ograniczenia, które okazały się skuteczne w czasie pandemii, to te polegające na wprowadzeniu długotrwałej kwarantanny. „Nie sądzę jednak, by ktoś miał teraz na to ochotę” – dodał.

Z analiz WZB Berlin Social Science Center, którymi objęto ponad 180 krajów, wynika, że najlepsze efekty uzyskiwano w ograniczeniu podróży, gdy w danym państwie nie odnotowano więcej niż 10 zgonów z powodu infekcji. A najbardziej skuteczna była kwarantanna dla wszystkich osób przyjeżdżających do danego kraju.

Prof. Mark Woolhouse, doradca rządu brytyjskiego, uważa, że ograniczenia wprowadzone wobec osób przyjeżdżających z Chin do Wielkiej Brytanii nie będą miały większego znaczenia. „Mamy obecnie zbyt wiele przypadków Covid-19 wewnątrz kraju, by takie przedsięwzięcie miały istotne znaczenie” – podkreślił.

Jego zdaniem restrykcje wobec przybywających z Chin nie wpłyną też na zapobiegnięcie rozprzestrzeniania się nowego subwariantu wirusa SARS-CoV-2, jaki się pojawił w Chinach. „Niemal pewne jest, że taki subwariant jest już u nas” – przekonuje prof. Woolhouse.

Ograniczenia w podróżach mogą jedynie nieco opóźnić jego rozprzestrzeniania się. Decydujące znaczenie będzie miała odporność populacyjna, nabyta dzięki szczepieniom przeciwko Covid-19 oraz przechorowaniu tego zakażenia. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński