Wystąpienie RPO ma związek z opublikowanym we wtorek przez "Fakty TVN" materiałem o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej; jak zapewniała - kupiła ją sama w Internecie.

Według Policji istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła. Komenda Główna Policji w przekazanym PAP stanowisku przekazała, że "interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia".

Odpowiadając na pytania Polskiej Agencji Prasowej, Anna Kabulska z Biura RPO poinformowała, że RPO podjął sprawę dotyczącą pani Joanny, wobec której interweniowali funkcjonariusze Policji. "W celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności oraz przebiegu całego zdarzenia, w ramach zainicjowanych w Biurze RPO działań - skierowano pisemne wystąpienie do Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie, zwracając się o przedstawienie Rzecznikowi pisemnych informacji i wyjaśnień w tej kwestii, a w tym zwłaszcza danych o przesłankach prawnych i powodach, które legły u podstaw interwencji funkcjonariuszy Policji w tym przypadku. Uzyskane informacje i wyjaśnienia będą wnikliwie analizowane pod kątem dalszych przedsięwzięć – zgodnie z ustawowymi kompetencjami RPO" - podała Kabulska.

Według KGP kobieta miała przyznać, że zażyła środki zakupione przez internet i odmówiła przekazania szczegółów dot. tego zakupu "W tej sytuacji, zgodnie z obwiązującym prawem (art. 124 ustawy Prawo farmaceutyczne – nielegalny obrót produktem leczniczym), Policja musiała zabezpieczyć nośniki (telefon komórkowy oraz laptop), z których dokonano transakcji, aby pozyskać informacje na temat osoby, rozprowadzającej produkty, mogące zagrażać życiu lub zdrowiu innych osób" - podała KGP.

Reklama