Zakup droższego silnika, tj. diesla lub hybrydy, może się zwrócić po przejechaniu ok. 150 tys. km, choć w zależności od modelu auta konieczny do pokonania dystans może być nawet dwa razy większy – wynika z analizy Carsmile.pl.

Zastanawiając się na wyborem odpowiedniego silnika, warto też wziąć pod uwagę względy ekologiczne oraz tempo, w jakim samochód traci na wartości.

W 2018 r. udział samochodów osobowych z silnikiem diesla w pierwszych rejestracjach wyniósł 23% wobec 26,2% w 2017 roku – wynika z danych CEPiK. Stopniowy spadek popularności diesli ma związek ze złą opinią o tych napędach oraz rachunkiem ekonomicznym, który coraz rzadziej przemawia na korzyść silników wysokoprężnych. Zdecydowanie najpopularniejsze są Polsce auta z silnikami benzynowymi, mające 72,3-proc. udział w pierwszych rejestracjach samochodów osobowych. Pojazdów napędzanych alternatywnie, czyli hybryd oraz elektryków, rejestruje się u nas niewiele – w 2018 r. zaledwie 4,6% wszystkich.

Kłopoty z dieslami

Silniki wysokoprężne, wydzielają kilkukrotnie więcej szkodliwych tlenków azotu niż silniki benzynowe, a według danych NIK, transport samochodowy odpowiada za niemal jedną trzecia emisji tego rodzaju związków. Problem dotyczy przede wszystkim dużych aglomeracji, dlatego wprowadzają one ograniczenia w ruchu pojazdów z silnikami wysokoprężnymi. Zakaz wjazdu dla diesli starej generacji do centrów miast wprowadziły już m.in. Frankfurt, Stuttgart i Berlin, a Paryż, Ateny czy Madryt zapowiadają znaczne ograniczenia w nadchodzących latach. Zła opinia o silnikach diesla, w Polsce potęgowana wiekem „trucicieli”, sprawia, że kolejni producenci samochodów planują wycofanie diesli ze sprzedaży.

Reklama

Jaki silnik wybrać?

Wybór silnika to zagadnienie, z którym mierzy się każdy nabywca lub najemca samochodu, ale szczególne znaczenie ma ono w przypadku aut wykorzystywanych w działalności gospodarczej. – Od rodzaju tej działalności, liczby pokonywanych kilometrów, użytkowania auta bardziej w ruchu miejskim lub na dłuższych trasach, długości umowy leasingu lub najmu zależy to, czy bardziej opłacalny będzie silnik wysokoprężny, czy benzynowy – wylicza Adam Todorowski, szef Auto Concierge, specjalnego centrum wsparcia dla firm stworzonego przez platformę Carsmile.

Aby odpowiedzieć na pytanie „Kiedy diesel, kiedy benzyna, a kiedy hybryda?”, analitycy Carsmile, sprawdzili przy jakim przebiegu, oszczędności na paliwie pokryją koszty zakupu droższego silnika, czyli diesla lub hybrydy. W obliczeniach posłużono się cenami brutto. Pod uwagę wzięto trzy modele samochodów: Mercedesa GLA, Hyundaia i30 oraz Toyotę CHR, którą można kupić w wersji hybrydowej. Końcowym elementem każdego zestawienia jest określenie przebiegu, przy którym warto zainwestować w diesla lub silnik hybrydowy. Przy mniejszym przebiegu, optymalnym wyborem będzie napęd benzynowy.

>>> Czytaj też: Rynek motoryzacyjny wstrząsnął koniunkturą w Europie

Jakie czynniki powinniśmy wziąć pod uwagę wybierając rodzaj silnika?

1. Cena samochodu

Diesle i hybrydy są dużo droższe. Dopłata do diesla w przypadku Mercedesa GLA to koszt 16 tys. zł, a w przypadku Hyundaia i30 Fastback z silnikiem o pojemności 1,6l – 8 tys. zł. Przy obecnych cenach paliw, wynoszących 5,03 zł za litr dla ON i 4,76 zł dla PB95 (wg e-petrol.pl z dnia 13.02.2019), różnica w cenie silnika zwróci się po przejechaniu 277 tys. km w przypadku Mercedesa i 141 tys. km w przypadku Hyundaia. Zakup droższej o 15 tys. zł hybrydowej Toyoty C-HR zwróciłby się po przejechaniu 150 tys. km.

2. Koszt serwisu

Tego elementu nie uwzględniono wprawdzie w analizie Carsmile, ale koszty serwisu też należy wziąć pod uwagę. W pierwszych latach serwisowanie pojazdu będzie nas kosztowało podobnie, niezależnie od tego, jaki model silnika wybierzemy, ale przy dużych przebiegach mogą się pojawić różnice w wydatkach. Przykładowo, jeśli kupiliśmy diesla, bo dużo jeździmy, musimy się liczyć z dodatkowymi kosztami wymiany filtrów cząstek stałych czy koła dwumasowego.

3. Samochód miejski czy w trasę?

Jeżeli prowadzimy własną firmę i dużo czasu spędzamy „w trasie” pokonując długie dystanse, lepszym wyborem będzie diesel. Nie tylko mniej pali, ale jest bardziej elastyczny i ma wysoki moment obrotowy, dzięki któremu nie odczuwamy, że auto męczy się wjeżdżając pod górkę. Analogicznie będzie w przypadku samochodu rodzinnego, którym planujemy dużo podróżować i załadowywać go „pod sufit” bagażami lub ciągnąć przyczepę.

Inaczej jest w ruchu miejskim. Diesle dłużej się nagrzewają. Krótkie trasy im nie służą. Dodatkowo, na krótkich dystansach filtr cząstek stałych nie osiąga odpowiedniej temperatury, co może powodować jego zapchanie. Wtedy czeka nas wizyta w serwisie i dodatkowe koszty.

4. Warunki pogodowe

Klimat i warunki atmosferyczne też mogą przeważyć za wyborem danej wersji silnika. Jeżeli dużo podróżujemy zimą, np. po terenach górskich, gdzie temperatury są niższe, a amplituda może wynieść kilkanaście stopni w ciągu doby, parkujemy na zewnątrz, silnik diesla może nie być dobrym wyborem. Po pierwsze, jest on bardziej wrażliwy na jakość paliwa. Po drugie, ryzyko zamarznięcia paliwa jest dużo większe niż w przypadku benzyny, a parametry zamarzania podawane na stacjach benzynowych, nie zawsze się sprawdzają.

5. Utrata wartości

Diesle szybciej tracą na wartości. Średnio w ciągu trzech lat użytkowania, przy rocznym przebiegu na poziomie 150 tys. km, jest to 48,3% vs. 45,7% w przypadku benzyny. Hybrydy, zdominowane na polskim rynku przez Toyotę, najlepiej trzymają wartość, tracąc po trzech latach średnio 43,3%. Planowane wycofanie samochodów z silnikiem diesla z produkcji stwarza duże ryzyko dalszego spadku wartości dla obecnych nabywców i użytkowników aut z silnikami wysokoprężnymi.

6. Wizerunek

Diesle są postrzegane jako truciciele i główna przyczyna zanieczyszczenia powietrza w miastach. O ile jest to prawda dla silników starej generacji, najnowsze diesle spełniają wszystkie normy. Pytanie, czy ktokolwiek widząc na ulicy samochód diesla pomyśli o nim „ekologoiczny”. Chcąc być eko wybierajmy hybrydy.

Dla kogo hybryda, dla kogo diesel, a dla kogo benzyna?

Biorąc pod uwagę wyniki przedstawionej analizy Carsmile, można pokusić się o wskazanie przykładowych form działalności, w których sprawdzą się poszczególne rodzaje silnika. – Hybryda to dobry wybór dla taksówkarza lub kierowcy Ubera, pokonującego 60-70 tys. km rocznie, w ruchu miejskim, w korkach, z niską prędkością – podpowiada szef Auto Concierge. – Może się też sprawdzić, jeśli mieszkamy pod miastem i dojeżdżamy do pracy 40-60 km dziennie. Silnik hybrydowy lub wręcz samochód elektryczny powinien mieć ten, kto dba o wizerunek „eko” - dodaje Adam Todorowski.

Diesel sprawdzi się jego zdaniem przede wszystkim jako auto firmowe, ciężkie, pokonujące długie trasy lub w przypadku osób aktywnych turystycznie (ciągniemy łódkę lub przyczepę kempingową). Inaczej jest z napędem benzynowym. – Silniki benzynowe nie bez powodu są wybierane najczęściej, bo przemawia za tym rachunek ekonomiczny. Dotyczy to w szczególności typowego Kowalskiego, który jeździ głównie po mieście, a kilka razy do roku wybiera się w dłuższa trasę. Silniki benzynowe są też zalecane entuzjastom wysokich obrotów – podsumowuje szef Auto Concierge.

>>> Czytaj też: To może być rewolucja dla kierowców. UE chce obowiązkowego wyposażenia aut w systemy ratujące życie

Źródło: zespół analiz Carsmile