Niemieckie firmy były wielokrotnie wzywane przez swoich zachodnich partnerów oraz sam rząd w Berlinie do ograniczania współpracy z coraz bardziej agresywnymi Chinami – według komentatorów, ruch Volkswagena jest tego zaprzeczeniem.

Podczas gdy niemiecki rząd federalny nalega, aby niemieckie przedsiębiorstwa zmniejszyły swoją zależność od Chin, Volkswagen w dalszym ciągu rozwija tam swoją działalność. Największy europejski producent samochodów ogłosił właśnie cały szereg działań, które mają przywrócić jego konkurencyjność na bardzo konkurencyjnym chińskim rynku samochodów elektrycznych.

Szybciej i taniej?

Reklama

Volkswagen chce wprowadzić na rynek w Chinach cztery kolejne modele małych samochodów elektrycznych od 2026 r., które mają być atrakcyjne pod względem ceny. Aby samochody mogły wyruszyć na drogi, grupa opracowuje własną platformę do aut, które mają bazować na już istniejących modelach sprzedawanych na rynku europejskim.

Wszystko to odbędzie się w centrum rozwoju w Hefei, największym centrum grupy poza Niemcami, które będzie miało również uprawnienia decyzyjne. Volkswagen chce skrócić czas prac rozwojowych, który jest bardzo długi w porównaniu do chińskich konkurentów, o jedną trzecią do zaledwie trzech lat. Wkrótce w fabryce będzie pracować łącznie 3000 chińskich specjalistów.

VW powalczy z BYD?

Volkswagen szybko traci pozycję lidera w dziedzinie elektromobilności na rzecz chińskiego BYD i amerykańskiej Tesli. Teraz koncern z Wolfsburga chce poprawić swoją pozycję, bo duża część jego zysków pochodzi z ChRL. Nowe małe samochody będą kosztować równowartość około 18–22 tys. euro. W segmencie tym w Chinach dominuje firma BYD, która w czwartym kwartale ma zastąpić Teslę na pozycji największego na świecie producenta samochodów elektrycznych.

W czasie pandemii chińscy producenci wprowadzili na rynek wiele nowych modeli, które od dawna są w stanie dotrzymać kroku pojazdom uznanych producentów i często już przewyższają je pod względem wyposażenia. Podczas gdy niektórzy uznani producenci, szczególnie z Francji, Stanów Zjednoczonych i Japonii, odwracają się obecnie plecami od chińskiego rynku samochodów elektrycznych, niemieckie koncerny samochodowe angażują się w konkurencję. Dotyczy to nie tylko dużych marek, ale także dostawców.