Dane z urzędów pracy z ostatnich kilkunastu lat wskazują, że dotychczasowa polityka walki z bezrobociem nie zdała egzaminu. Wprawdzie liczba zarejestrowanych bezrobotnych przypadająca na jedno miejsce pracy, zgłoszone przez pracodawców w urzędach zatrudnienia, znacząco spadła w latach poprzedzających ostatni kryzys, jednak nawet na przełomie 2007 i 2008 r. przekraczała 20 osób.

Od tego czasu znowu można zaobserwować trend wzrostowy, a w ostatnich miesiącach wskaźnik ten zaczyna utrwalać się na poziomie powyżej 50 osób (dane zostały „oczyszczone” z sezonowości typowej dla rynku pracy).

Oznacza to, że klasyczne metody wpływania na rynek pracy nie zapewniają rozwiązania problemu bezrobocia w Polsce – w najlepszym razie pozwalają znaleźć zatrudnienie jednej na 50 poszukujących go osób. To i tak optymistyczne wyliczenie, ponieważ nie uwzględnia faktu, że wielu statystycznie mających pracę, zatrudnionych jest w niewystarczającym dla nich wymiarze godzin.

Reklama

Cały artykuł czytaj na: