"Wzrost przeciętnych wynagrodzeń w listopadzie 2022 r. względem października 2022 r. spowodowany był wypłatami m.in. premii kwartalnych, świątecznych, nagród z okazji Dnia Górnika, nagród rocznych, a także podwyżkami wynagrodzeń, wypłatami premii z powodu inflacji oraz rozliczenia wynagrodzeń za pracę w godzinach nadliczbowych" - napisał GUS.

GUS podaje, że wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto odnotowano w większości sekcji PKD 2007, z czego największy w sekcji „Górnictwo i wydobywanie” (o 64,3 proc.), gdzie wynagrodzenia zwiększyły się do 14.178,21 zł (miesiąc wcześniej wyniosły 8.627,87 zł) oraz w sekcji „Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę” (o 15,6 proc.), gdzie wynagrodzenia wyniosły 10.431,53 zł (miesiąc wcześniej 9.027,18 zł).

Dane skomentował na Twitterze mBank:

Polacy wciąż realnie tracą

"Rynek pracy w Polsce zgodnie z oczekiwaniami nadal w dobrej kondycji. Zatrudnienie w ciągu roku wzrosło o 2,3 proc. Nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie sytuacja ulegnie diametralnej zmianie. Rynek pracy nadal jest odporny na zbliżające się spowolnienie. Są branże, których dotyka problem braku rąk do pracy, jak np. IT" - komentuje dane GUS Mariusz Zielonka, główny analityk Konfederacji Lewiatan. "W ciągu miesiąca zatrudnienie wzrosło zalewie o 0,1 proc. Koniec roku przyniesie prawdopodobnie ponowny minimalny wzrost. W skali roku może to być wynik zbliżony do tego z listopada. Pewnych spadków możemy oczekiwać dopiero w marcu, co będzie z kolei wynikiem początku zatrudniania uchodźców z Ukrainy, a tym samym wyższym punktem odniesieni".

Ekspert podkreśla, że Polacy dalej realnie tracą, bo wynagrodzenia wzrosły o 13,9 proc., a inflacja przekracza 17 proc. "Ten stan rzeczy trwa już od kilku miesięcy i nie ulegnie zmianie. Dodatkowo patrząc na szczegółowe dane widać, że średnią płac bardzo podbiły dwie branże: górnictwo i leśnictwo. To w nich wypłacono dodatkowe premie. Jedyną branżą ze wzrostem przekraczającym średnią jest transport i magazynowanie. Reszta wzrostów wynika zapewne z wyższych cen. Presja płacowa będzie się utrzymywać na bardzo wysokim poziomie przez najbliższy rok. Pogłębi ją zapewne podwójna podwyżka płacy minimalnej" - dodaje ekonomista.